Kolejny pomysł rządu na ratowanie fatalnego stanu finansów państwa. Oczywiście chodzi o podwyżkę. Tym razem na celowniku znalazło się piwo. Wiceminister zdrowia Igor Winnicki chce podnieść ceny najtańszych napojów chmielowych ze 1,50 zł do 2 zł.
Według Winnickiego budżet państwowy zyska dodatkowe wpływy, a podniesienie cen pomoże w walce z alkoholizmem – głównie wśród młodzieży.
Niepokój u wiceministra wzbudził fakt, iż w dyskontach, gdzie większość przeciętnych Polaków robi zakupy, ceny są po prostu najniższe, a w szczególnie dni upalne mnóstwo ludzi chce zrobić grilla kupują znaczną liczbę piwa. Według ministra wydajemy na zakupy… zbyt dużo!
Czytaj także: Jak państwo ściąga haracz z Polaków?
Do tego minister uważa, że piwo jest nie tylko tanie, ale i zbyt mocne! Podniesienie ceny odstraszy młodzież od kupowania alkoholu. Eksperci obalają tezy resortu zdrowia twierdząc, że odsetek młodzieży pijącej wcale nie spadnie.
Podwyżka cen piwa nie przyniesie również dodatkowych wpływów do budżetu, a mało tego – będą straty. Dokładnie tak samo jak w przypadku papierosów, gdzie akcyza regularnie idzie w górę w każdym roku. Skutek? Wzrost czarnego rynku.
Źródło: fakt.pl
Fot: Wikimedia Commons