Radni Myszkowa podjęli decyzję o możliwości karania dzienną opłatą targową w wysokości nawet 751,65 zł wszystkich tych, którzy postanowią wywiesić w swoim samochodzie kartkę z informacją o jego sprzedaży. Uchwała została podjęta na prośbę właścicieli lokalnych komisów samochodowych.
Mieszkańcy Myszkowa w województwie śląskim, którzy umieszczą za szybami swoich aut informację, że chcą je sprzedać, będą upominani przez Straż Miejską. Ich ogłoszenie traktowane są jako prowadzenie handlu owocami, warzywami czy ubraniami, więc muszą uiścić opłatę targową – nawet 751,65 zł dziennie. W przeciwnym przypadku sprawa trafi do sądu.
Zgodnie z treścią uchwały Rady Miasta Myszkowa, za sprzedaż w „pierwszej strefie” należy wnieść opłatę 300 zł za metr kwadratowy, ale nie więcej niż 751,65 zł dziennie. Uchwałę można przeczytać TUTAJ
Uchwała Rady Miasta uderza więc w zwykłych mieszkańców, którzy chcą na własną rękę poinformować o chęci sprzedaży własnego samochodu. Zaniepokojeni mieszkańcy piszą że „możliwość pobierania takiej opłaty dali najprawdopodobniej radni, którzy podjęli decyzję o opłatach targowych”.
Skąd pomysł na taką regulację? Urząd Miasta chciał ukrócić prywatny handel autami, ponieważ poprosili o to właściciele komisów samochodowych. Dodatkowo, jak podkreśla jeden z czytelników gazetamyszkowska.pl, komis samochodowy przy wylocie z Myszkowa do Żarek prowadzi… brat komendanta Straży Miejskiej w Myszkowie.
Dobre! Radni Myszkowa podjęli decyzję o możliwości karania opłatą targową nawet 751,65 zł osób, które postanowią wywiesić w swoim aucie kartkę z informacją o jego sprzedaży. Uchwała została podjęta na prośbę właścicieli lokalnych komisów samochodowych https://t.co/6vLJcKWpgG pic.twitter.com/cGA6Y1EXXt
— Robert Iwaszkiewicz (@RJ_Iwaszkiewicz) 11 grudnia 2017
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
Źródło: Facebook.com/WolnyRynek, wiadomosci.wp.pl, Twitter.com
