Wczoraj na łamach wMeritum.pl pisaliśmy o nietypowej sytuacji, do której doszło w trakcie koncertu rapera Mesa podczas czeskiego festiwalu Hip Hop Kemp w Hradec Kralove. Jeden z jego uczestników strzelał w warszawskiego rapera oraz jego kompana, Stasiaka, z pistoletu na wodę. W efekcie muzycy przerwali występ i wdali się z widzem w ostrą wymianę zdań. Teraz głos zabrał prowodyr całego zajścia, które w rozmowie z portalem glamrap.pl opowiedział, co zdarzyło się pod sceną.
Ten Typ Mes wraz ze swoim towarzyszem Stasiakiem (spikerem na meczach Legii Warszawa) byli jednymi z gości zaproszonych na Hip Hop Kemp. Podczas ich koncertu pod sceną zgromadziła się ogromna rzesza fanów rapu, którzy chcieli posłuchać utworów wykonywanych przez warszawskiego rapera. Wśród nich znaleźli się także ci, którzy zjawili się tam jedynie po to, by trochę poprzeszkadzać.
Jeden z takich osobników wyjątkowo zirytował stołeczny duet. Chłopak zaczął bowiem strzelać w ich stronę… z pistoletu na wodę. W pewnym momencie raperzy przerwali koncert i wdali się w dyskusję z irytującym widzem. Stasiak, hypeman Mesa, zapytał go, czy pracuje i zarabia pieniądze. Gdy ten odpowiedział, że nie, Stasiak zapytał dlaczego w takim razie przeszkadza w pracy jemu i jego koledze. Doszło do wymiany zdań, w wyniku której Mes opuścił scenę i postanowił porozmawiać z uczestnikiem koncertu w cztery oczy – pisaliśmy wczoraj na wMeritum.pl na podstawie opublikowanego w sieci nagrania.
Z chłopakiem, który był prowodyrem całego zajścia skontaktowali się dziennikarze hip-hopowego portalu glamrap.pl. Sprawca opisał, jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy. Poszedłem na koncert Mesa, aby się dobrze bawić. Z tego względu, że było bardzo gorąco zabrałem ze sobą pistolet na wodę kupiony w Tesco za 1,23 zł kalibru 0.3 mm ze zbiornikiem o pojemności 50 ml. Koncert rozpoczął się całkiem nieźle, nie przeszkadzało mi nawet, że Mes notorycznie wykrzywiał usta i pociągał nosem. Podczas gdy Mes grał koncert, ja strzelałem z pistoletu w powietrze i w ludzi dookoła. Zostało mi jeszcze może z pół zbiornika nabojów (25ml wody). Wtedy też z racji upału postanowiłem oddać 3 strzały w Mesa z odległości ok. 7 metrów, z których jeden był celny. Nie zauważyłem jego dezaprobaty, jednak nie miałem zamiaru więcej w niego strzelać. Póżniej oddałem podobny strzał w Stasiaka – opowiada.
Rozmówca glamrap.pl dodaje, że po tym, gdy Stasiak zasugerował mu, aby w ramach rekompensaty udał się po piwo dla całej ekipy (moment, w którym wypowiada te słowa zobaczą państwo na powyższym nagraniu), faktycznie ruszył do baru. Po chwili głos zabrał Mes, który zaczął skandować w jego stronę „Idź po piwo, idź po piwo”, a następnie dodał, że ma wrócić z „browarami i nie pomoże mu opaska 2Paca”. Jak usłyszałem takie teksty, zawróciłem i podszedłem pod scenę gdzie stał Mesa. Powiedziałem do niego: „Stary, to był tylko żart, strzeliłem do ciebie z pistoleciku na wodę. Przyniósłbym Ci te piwa, ale takim tonem możesz się zwracać do swoich Żbików” (młodych raperów, którzy wydają płyty w wytwórni Mesa – przyp. red.). W tym momencie, Mes odsunął mikrofon i zwrócił się tylko do mnie: „W*****dalaj po piwo, k**wo” – mówił widz, który dodał również, że zaproponował, aby Mes zmierzył się z nim w bitwie freestylowej za co otrzymał „gromki hałas od jego fanów”.
Uczestnik koncertu zdradza, że po całym zajściu został pobity przez jednego z „pseudofanów” warszawskiego rapera. Miał otrzymać od niego cios w twarz, po którym upadł na ziemię. Po chwili dopadła do niego grupka kolejnych osób, która zaczęła go kopać. Krótko po tym dostałem strzał od jakiegoś grubego pseudofana i padłem na ziemię. Podeszli inni, ale chłopaki bili jak kobiety, więc wyszedłem z tego bez szwanku – powiedział.
Cała wypowiedź TUTAJ.
źródło: glamrap.pl, YouTube
Fot. YouTube