Chwile grozy przeżyli pasażerowie jednego z poznańskich tramwaju. Do pojazdu niespodziewanie wtargnął bowiem bezpański amstaff. Niepokój osób podróżujących komunikacją miejską dodatkowo potęgował fakt, iż pies… nie miał kagańca.
O sprawie informuje poznańska Straż Miejska. Jak podają jej pracownicy, pierwsze zgłoszenie dotyczące bezpańskiego psa dyżurny otrzymał około godziny 8 rano.
„Pierwsze zgłoszenie dyżurny straży miejskiej odebrał o 7:39: „Na przystanku PST aleja Solidarności, w kierunku centrum, biega bez opieki duży Amstaff. Nie ma kagańca!!”. Natychmiast, bo już po 6 minutach, na miejscu była załoga Eko Patrolu i… i psa nie było: – czytamy na stronie Straży Miejskiej Miasta Poznania.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Okazało się, iż zwierzę wskoczyło do jednego z nadjeżdżających tramwajów, co potwierdzały kolejne komunikaty przekazywane przez Nadzór Ruchu MPK. Pasażerowie przemieszczający się pojazdami komunikacji miejskiej byli przerażeni. W końcu widok bezpańskiego Amstaffa, który dodatkowo nie ma kagańca, nie należy do przyjemności.
„Kilkanaście minut później pies pojawił się na Moście Teatralnym, a następnie na przystanku przy placu Cyryla Ratajskiego, gdzie trafił w ręce strażników Eko Patrolu” – podają strażnicy.
Funkcjonariusze umieścili „gapowicza” w radiowozie, zeskanowali numer czipa i ustalili dane właściciela. Na szczęście dla pasażerów cała historia zakończyła się szczęśliwie.
Konsekwencje poniósł za to właściciel psa, który nie dopilnował zwierzęcia i stworzył zagrożenie dla klientów MPK oraz mieszkańców Poznania. Ukarano go najwyższym mandatem z art. 77 kw.