Egzekwując od strony ukraińskiej ochronę polskich placówek dyplomatycznych i miejsc pamięci narodowej należy pamiętać, że to jednak Kreml i „pułkownik, prezydent Putin” są beneficjentami konfliktu polsko-ukraińskiego – uważa wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS).
W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy. Uszkodzona została elewacja budynku, nikt nie ucierpiał.
Czarnecki, który w czwartek był gościem w Telewizji Republika podkreślił, że nie wiadomo, czy za ostrzelaniem polskiego konsulatu w Łucku, a także za wcześniejszymi przypadkami oblania farbą konsulatu polskiego we Lwowie oraz bezczeszczeniem pomników i miejsc pamięci narodowej, stoją „ukraińscy szowiniści, ukraińscy nacjonaliści, czy też są to wprost rosyjskie prowokacje”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Jak dodał, Polska musi wymagać od państwa ukraińskiego ochrony polskich placówek dyplomatycznych, a także polskich miejsc pamięci narodowej, bo „to są standardy europejskie”. „Ukraina, która podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią musi te standardy spełniać, musi po prostu wpisywać się w pewną rzeczywistość europejską w tym obszarze” – powiedział europoseł PiS.
Czarnecki podkreślił, że egzekwując od strony ukraińskiej ochronę polskich placówek dyplomatycznych i miejsc pamięci narodowej należy pamiętać, że „to jednak Kreml, jednak pułkownik prezydent Putin są beneficjentami konfliktu polsko-ukraińskiego”.
„I żeby było jasne, nie można zwalniać od żądania bardzo jasnego, precyzyjnego od Kijowa, żeby polscy dyplomaci byli bezpieczni, żeby były szanowane, a nie bezczeszczone miejsca polskiej pamięci narodowej. Ale pamiętajmy w wymiarze politycznym, że nakręcanie tej spirali jest najlepszym prezentem dla Rosji” – podkreślił Czarnecki.
Czytaj także: Wiceminister obrony wyjaśnia mniejsze zaangażowanie w Eurokorpus!