Julian Brandt znalazł się w kadrze Niemiec na mundial. Piłkarz Bayeru Leverkusen ma za sobą bardzo dobry sezon, po którym stał się naprawdę łakomym kąskiem na rynku transferowym. Niedawno zawodnik udzielił wywiadu, który odbił się w Niemczech sporym echem. Wszystko ze względu na wypowiedź zawodnika na temat tatuowania się.
W dzisiejszych czasach niemal w każdej drużynie piłkarskiej, niezależnie od poziomu rozgrywek występuje piłkarz lub kilku piłkarzy, których ciała pokrywają tatuaże. Stało się to swego rodzaju modą i trudno nie odnieść wrażenia, że wielu z zawodników tatuuje się głównie ze względów estetycznych, nie tłumacząc swoich „dziar” jakąś większą ideologią czy ukrytym przekazem.
Julian Brandt jest wyjątkiem. Zawodnik Bayeru Leverkusen udzielił niedawno wywiadu, w którym przyznał, iż nigdy nie zrobi sobie tatuażu. Dlaczego?
„Moja matka zabiłaby mnie, gdybym zrobił sobie tatuaż. Często mówi: „Dziś jesteś bardziej wyjątkową osobą, jeśli nie masz tatuażu” i ma rację” – powiedział.
Brandt dodał również, że nie zamierza zrobić sobie ekstrawaganckiej fryzury, nie ma również potrzeby ubierania się w drogie, markowe ciuchy. „Ubrania Gucci nie są synonimami. Nie jestem świadomie anty-gwiazdą, robię po prostu to, co uważam za słuszne. I jeśli kiedykolwiek zechcę kupić mój ulubiony samochód, to też to zrobię – bez względu na to, co pomyślą ludzie” – oświadczył.
Piłkarz był pytany, czy zdecydowałby się zrobić tatuaż, gdyby wraz z reprezentacją Niemiec zdobył mistrzostwo świata. „Po zdobyciu MŚ prawdopodobnie miałbym wiele głupich myśli. Nie wiem, czy w nocy nie trafiłbym nagle do jakiegoś studia tatuażu (śmiech). Ale do tego wciąż jest jeszcze długa droga” – odparł.
Julian Brandt to zawodnik Bayeru Leverkusen. Ma 22 lata. W barwach tego klubu występuje od 2014 roku. Jest również reprezentantem Niemiec. Joachim Loew powołał go do kadry, która pojedzie na mundial do Rosji.
źródło: sportbuzzer.de
Fot. Wikimedia/Agência Brasil Fotografias