Wydatki Czech na obronę są tak niskie, że w wojskowych magazynach brakuje już nawet amunicji. Informacje potwierdził szef Sztabu Generalnego Armii Republiki Czeskiej gen. broni, Petr Pavel.
Amunicji brakuje nie tylko do ćwiczeń i manewrów, ale nawet tej podstawowej m.in dla myśliwców Gripen, które Czesi dzierżawią od Szwedów.
Już dwa miesiące temu, podczas wizyty czeskiego ministra spraw zagranicznych w USA, który spotkał się w Waszyngtonie z sekretarzem obrony Chuckiem Hagelem, nie szczędzono Czechom słów krytyki dotyczącej braku troski o ich siły zbrojne.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wydatki Czechów na armię w zeszłym roku wyniosły 1,08 proc. PKB, co stanowi około połowy minimalnego poziomu określonego dla państw członkowskich NATO.
Z podobnymi problemami boryka się sąsiadująca z Czechami Austria, która nawet nie jest w stanie zapewnić swoim pojazdom wojskowym paliwa.
>>Czytaj także: Łotwa wyda dwa razy więcej na wojsko
Źródło: rp.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Ministerstvo obrany České republiky