Członkowie death metalowego zespołu Decapitated zostali zwolnieni z aresztu. Nie oznacza to jeszcze końca problemów, ponieważ przez cały czas muszą oczekiwać na proces. W obronę muzyków zaangażował się poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński.
Muzycy zespołu Decapitated przebywali w areszcie od 9 września. Zostali oni oskarżeni o gwałt. Do zdarzenia miało dojść 31 sierpnia. Artystów oskarżono, że po koncercie w Spokane na terenie Stanów Zjednoczonych mieli porwać i zgwałcić jedną z fanek. Muzycy oczywiście stanowczo temu zaprzeczają, zeznania fanki od początku budzą też duże wątpliwości.
Mimo to, mężczyźni zostali osadzeni w areszcie – najpierw w Los Angeles, a następnie w Spokane. Oczekiwali tam na proces, który odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. W niewinność muzyków uwierzył jednak poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński, który na własny koszt poleciał do USA by się z nimi spotkać.
Czytaj także: Muzycy Decapitated niewinni! Oskarżano ich o gwałt. Wydali poruszające oświadczenie
Okazuje się, że po interwencji posła muzycy zostali wypuszczeni z aresztu i na proces poczekają na wolności. W rozmowie z Fakt24.pl, Dominik Tarczyński potwierdził, że uwierzył w niewinność artystów. – Za własne, prywatne pieniądze poleciałem do Spokane, bo było dla mnie niewiarygodne, by wykształceni muzycy, ludzie z ponad dwudziestoletnią karierą, którzy podróżują po całym świecie od lat mogli dokonać takiego czynu. Oczywiście wierzę w niewinność członków Decapitated. Gdybym nie wierzył, to nie leciałbym na drugi koniec świata, żeby poznać historię z ich strony. Wierzę też, że sąd podejmie właściwą decyzję co do ich przyszłości – mówił.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości dodał również, że jego zdaniem życie muzyków mogło być w niebezpieczeństwie. – Uważam, że obywatele Polski niezależnie od tego kim są: muzykami, dziennikarzami, politykami, górnikami czy pielęgniarkami, powinni otrzymać pomoc, aby wszystkie ich prawa zostały zachowane. A w mojej ocenie życie muzyków Decapitated było w niebezpieczeństwie. Szczególnie wtedy, gdy przebywali w areszcie w Los Angeles. Tu chodziło więc o zapewnienie podstawowych praw obywateli Polski – zaznaczył.