Mój kochany kraju, choć będziesz mną gardził i uważał za obywatela półkrwi, nie wygonisz mnie – mówi Matylda Damięcka w rozmowie z „Newsweekiem”. Aktorka podzieliła się refleksją na temat trudów życia w Polsce…
Matylda Damięcka udzieliła wywiadu Tomaszowi Sekielskiemu z „Newsweeka”. Aktorka i graficzka rozmawiała m.in. o swoim stosunku do ojczyzny oraz trudnego życia w Polsce. – Dusisz się w Polsce? – zapytał dziennikarz. – Jezus Maria, jak bardzo – odparła Damięcka.
Aktorka narzeka zwłaszcza na hejt, jednak nie zamierza uciekać z Polski. – W Polsce czy nie w Polsce, zewsząd hejt, propaganda, a sąsiad bez winy kamieniem jeszcze rzuci lub co najmniej splunie, bo flagę wielokolorową powiesiłeś na balkonie. Więc mój kochany kraju, choć będziesz mną gardził i uważał za obywatela półkrwi, nie wygonisz mnie – zapowiada.
– To jest moje miejsce, mój dom. A ja zostanę, ot, choćby po to, żeby cię uwierać jak kamyczek w bucie – dodała.
W pewnym momencie Sekielski poruszył wątek Powstania Warszawskiego. W tym kontekście pojawiła się kwestia obrony narodu podczas hipotetycznej wojny. – Słowo „naród” nie ma dla mnie aż takiej siły. Walczyłabym tak jak o wolność do mojego ciała. O wolność moją i bliskich, sąsiadów – wyjaśniła.
Damięcka podkreśliła jednak, że nie krytykowałaby osób, które uciekną za granicę. – Nie potępiałabym tych, którzy wyjechaliby, uciekając przed wojną. Każdy powinien mieć wolność wyboru. Ta wolność płynie w moim płynie mózgowo-rdzeniowym. Ta potrzeba wolności jest, k…a mać, wszystkim – podsumowała.
Długo milczała. Już w niedzielę na https://t.co/EQnErtNssM przeczytacie wywiad @sekielski z Matyldą Damięcką! pic.twitter.com/Avc5Hzy5zD
— NewsweekPolska (@NewsweekPolska) August 26, 2022