Kilka dni temu, Dani Alves ogłosił, że po wygaśnięciu kontraktu z Barceloną, przenosi się do Premier League. Kto miałby chęć pozyskać 31-letniego Brazylijczyka? W grze może być aż siedem czołowych angielskich drużyn.
Zawodnik Barcelony ogłosił, że nie zamierza przedłużać swojego kontraktu z obecną drużyną i chce zmienić otoczenie. Jednak sobotnie wydanie katalońskiego „Sport” informuje, że w najbliższych tygodniach piłkarz podpisze z Dumą Katalonii nową, ważną do 2016 roku, umowę. Ciężko jednak brać te pogłoski na poważnie, bowiem sam piłkarz na łamach brazylijskiego „O Globo” przyznał, że opuszcza Hiszpanię na rzecz Anglii.
Gdzie więc może trafić 31-latek? Kandydatów do transferu piłkarza jest kilku. Według portalu goal.com pierwszym z nich jest Arsenal Londyn. Weteran futbolu, zuchwały, a przy tym bardzo doświadczony jest jednak antytezą Arsene’a Wengera, więc przenosiny do zespolu Kanonierów wydają się mało prawdopodobne.
Czytaj także: Premier League: Najlepsi i najgorsi na półmetku sezonu
Również Manchester City mógłby być potencjalnym kupcem Alvesa. Problem dla Brazylijczyka w tym, że Manuel Pellegrini ma dwóch świetnych prawoskrzydłowych – Pablo Zabaletę i Bacary Sagnę. Sprowadzenie na Etihad Stadium piłkarza Barcelony, przy tak dobrych graczach, raczej nie wchodzi w grę.
Chelsea Londyn, to kolejny klub, który miałby być zainteresowany Alvesem. Zwłaszcza, że Jose Mourinho preferuje graczy, którzy potrafią zrobić użytek ze swojego mózgu. Dodatkowo, trener The Blues często korzystał z usług Brazylijskich piłkarzy. – Mourinho nie odkrył futbolu – mówił w 2010 roku Alves. Portugalski trener na tę zaczepkę odpowiedział w następująco: – Einstein nie ująłby tego lepiej. Alves ma racje – nie odkryłem futbolu. Ale to Portugalczyk odkrył jego kraj.
Na liście zespołów mogących pozyskać Brazylijczyka jest jeszcze Liverpool, Everton, Tottenham oraz Manchester United. I to właśnie Czerwone Diabły wydają się być najbardziej zainteresowanie kupnem Alvesa. Ich obrona jest dziurawa jak ser szwajcarski, a pozyskanie tak doświadczonego gracza, byłoby lekiem na problemy Lusia van Gaala.
Czytaj także: Liverpool szuka kolejnych wzmocnień. Oko na Włochy i Anglię
Dodatkowym atutem dla potencjalnego kupca, jest fakt, że nie wyda on ani centa na transfer, bowiem Brazylijczyk będzie graczem bez klubu. Alves do Barcelony trafił w 2008 roku z Sevilli. Kwota transferu wyniosła 35,5 miliona euro. Przez ten czas rozegrał 303 mecze, strzelił 20 bramek i zanotował 85 asyst.