Andrzej Stępowski, ratownik, który wyłowił ciało 11-letniej Zuzi, dziewczynki, która utonęła w Morzu Bałtyckim, opowiedział o całym zdarzeniu. Mężczyzna jest wstrząśnięty widokiem martwego dziecka.
Do tragedii doszło we wtorek 14 sierpnia około godziny 15 w Darłówku Zachodnim w województwie zachodniopomorskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie dotyczące zaginięcia trójki dzieci, dwóch braci i siostry, w wodach Bałtyku. Zanim na miejsce przybyły służby ratunkowe w akcję poszukiwawczą zaangażowały się osoby znajdujące się na plaży. Ludzie utworzyli tzw. żywy łańcuch i między wysokimi falami przeszukali teren przy brzegu.
Przy gwiazdoblokach znaleziono nieprzytomnego 14-latka. Podjęto reanimację. Chłopca zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zmarł około godziny 20. w szpitalu.
W piątek 17 sierpnia odnaleziono ciało zaginionej dziewczynki. W sobotę wyłowiono ciało ostatniego z zaginionych dzieci, 13-letniego chłopca.
Dramatyczna relacja ratownika
Ciało dziewczynki, 11-letniej Zuzi, która utonęła w Bałtyku wyłowił ratownik Andrzej Stępowski. Mężczyzna, który na co dzień pełni funkcję Prezesa Powiatowego Oddziału WOPR Darłowo Sławno, opowiedział o dramatycznym zdarzeniu w rozmowie z TVN24.
„Warunki pogodowe nie były już takie trudne. Morze było spokojne. Próbowaliśmy zajrzeć pod wszystkie możliwe kamienie, pomiędzy pale, palisady. Na odcinku kilkudziesięciu kilometrów płynęliśmy, sprawdzając praktycznie każdy metr wybrzeża” – ujawnia kulisy akcji poszukiwawczej.
Stępowski przyznaje, że w pewnym momencie jeden z turystów płynących statkiem wycieczkowym zauważył coś w wodzie. Ratownik wraz ze swoim kolegą natychmiast ruszyli do akcji. „Ja tę dziewczynkę wyłowiłem z wody. Ja ją wyjąłem” – opowiada.
„Najtrudniejszy był sam widok tej dziewczynki. Trzeba było ją podnieść z wody, unieść na platformę i zabezpieczyć. Pierwsze noce miałem nieprzespane. Ta twarz… W internecie znalazłem zdjęcia tego dziecka. Chciałem wiedzieć, jak ona wyglądała, gdy jeszcze żyła” – dodaje.
Serwis wp.pl podaje, że Stępowski oraz jego koledzy po fachu spotkają się z psychologiem. Widok zmarłych dzieci wywarł bowiem w ich psychice ogromny ślad.