Niedawno świat obiegła informacja o śmierci kubańskiego dyktaora – Fidela Castro. Na temat polityka głos postanowiła zabrać także legenda futbolu i były reprezentant Argentyny – Diego Armando Maradona.
Fidel Castro nie żyje – usłyszał w sobotę cały świat. Część nie ukrywa radości z tego powodu, a inni kubańskiego dyktatora opłakują. Jednym z nich jest Diego Maradona. Były piłkarz opublikował na portalu Facebook obszerny, emocjonalny wpis. Argumentuje w nim swoje poparcie dla Castro.
– Rozmawiałem z nim o każdej porze. O polityce, futbolu, baseballu – zaczynęła była gwiazda „Albicelestes”. – Dla mnie Fidel był, jest i będzie wieczny, jedyny, największy – napisał.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Maradona wypisał także konkretne zjawiska, których współautorem miał być Castro. Oto niektóre z nich:
„- nie każdy przywódca powoduje, że umieralność dzieci spada z 42% do 4%
– nie każdy przywódca kształci ponad 130 tysięcy lekarzy, z których ponad 30 tysięcy wysyła, aby pomagali ludziom na całym świecie (np. podczas różnych misji humanitarnych),
– Kuba jest jednym z niewielu krajów na świecie, gdzie nie ma problemu niedożywienia dzieci,
– nie w każdym kraju ludzie żyją średnio po 79 lat,
– to właśnie Kuba ma najwięcej medali olimpijskich w Ameryce Łacińskiej,
– Castro przeżył ponad 600 zamachów na swoją osobę, które organizowali kolejni prezydenci USA,
– Kuba stała się jedynym krajem w regionie bez problemu narkotyków” – można przeczytać na profilu piłkarskiej legendy.
Z pewnością dla Maradony miał znaczenie zwłaszcza ostatni punkt. Piłkarz miał ogromne problemy z narkotykami, od których był uzależniony. Na Kubie, gdzie odbywał terapię, spędził ponad cztery lata. – Gdyby nie Fidel, zaćpałbym się na śmierć – twierdzi. – Kiedy przyjechałem pierwszy raz na jego zaproszenie, powiedział, że tylko ode mnie zależy, czy chcę zerwać z tym świństwem.
Wiele się od niego nauczyłem, poznałem jego wartości – wspomina Maradona. – Wspaniały człowiek, którego USA chciały zniszczyć – powiedział legendarny zawodnik.
Źródło: Facebook/sportowefakty.wp.pl
Fot.: Wikimedia