Kilka dni temu świat obiegła przełomowa decyzja Kim Dzong Una, który ogłosił zaprzestanie testów rakietowych i prób jądrowych. To one wzbudzały zaniepokojenie społeczności międzynarodowej, a nad Półwyspem Koreańskim pojawiło się nawet widmo wojny. Okazuje się jednak, że decyzja Korei Północnej wcale nie była podyktowana względami politycznymi.
O przełomowej decyzji Kim Dzong Una zaledwie kilka dni temu poinformowała główna agencja prasowa północnokoreańskiego reżimu. Według oficjalnych źródeł, decyzja miała zostać podjęta podczas piątkowego posiedzenia centralnego komitetu partii rządzącej.
Głównym powodem zawieszenia testów rakietowych i nuklearnych ma być dążenie do wzrostu rozwoju gospodarczego. Kim Dzong Un miał osobiście zobowiązać się do „skoncentrowania wszystkich wysiłków” na rozwoju gospodarki. Decyzja została z entuzjazmem przyjęta przez USA. Chwalił ją na Twitterze nawet Donald Trump.
Katastrofa w ośrodku nuklearnym?
Tymczasem okazuje się, że zawieszenie kontrowersyjnych testów mogło być podyktowane zupełnie innymi względami niż polityczne. Chińscy geologowie przeprowadzili badania, według których główny ośrodek badań nuklearnych w Korei Północnej częściowo się zawalił – informuje „Daily Telegraph”. Wpływ miały na to wielokrotne eksplozje. Prawdopodobnie uniemożliwiło to dalsze testy jądrowe.
Ośrodek znajduje się w Punggye-ri, w górzystej części Korei Północnej. To tam przeprowadzano wszystkie sześć testów broni jądrowej od 2006 roku. Zdaniem naukowców z chińskiego Uniwersytetu Nauk i Technologii, góra częściowo się zawaliła i zasypała tunele. Pojawiło się także ryzyko wycieku promieniotwórczego, co uniemożliwiło korzystanie z ośrodka.
Źródło: o2.pl; wmeritum.pl
Fot.: youtube.com screen