Udało się nam! Przekroczyliśmy, nieosiągalny dotąd dla nas – dla Nowej Prawicy – próg 5% poparcia w wyborach. Od pamiętnej daty – 25 maja 2014, która na stałe wyryje się złotymi zgłoskami w historii polskich ruchów koliberalnych, minęło już prawie trzy tygodnie. Emocje opadły, wszystkie statystyki są już znane i opracowane. W tym momencie nie sposób nie pokusić się o krótką analizę ciekawego zjawiska, jakim były wyniki Kongresu Nowej Prawicy za granicą.
Obserwując mapę obrazującą rozkład poparcia dla Nowej Prawicy w Polsce, w oczy rzuca się przede wszystkim równomierny rozkład poparcia. To cieszy – zrobiliśmy dobry początek. Nasi ludzie są w całym kraju – bez wyjątku. Wszędzie też są sympatycy i wyborcy. Na południu Polski jest nieco lepiej – poparcie sięga nawet 9%. Ale nie ma co się dziwić, to ze Śląska i okręgu Małopolsko-świętokrzyskiego startowali bezapelacyjni liderzy partyjni – Janusz Korwin-Mikke, Stanisław Żółtek oraz Konrad Berkowicz. Nieco gorzej na północy i wschodzie, jednak wciąż wszędzie około 5%. Na mapie mało jest miejsc gdzie ilość głosów spadła do bezproduktywnej trójki, a mniej już nie ma nigdzie.
Równie mocno cieszy poparcie KNP za granicą. Na tym fenomenie chciałbym się skupić. Prześledźmy kilka wyników. Wśród Polonii partia prezesa Korwin-Mikkego zwyciężyła w czterech państwach Europejskich: Norwegii, Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz… Islandii. Do tego dołącza największe poparcie u wyjątkowo stabilnych politycznie Polaków w Stanach Zjednoczonych. W wielu innych krajach, gdzie nie zwyciężyliśmy, poparcie jest bardzo wysokie. Ponad 25% uzyskaliśmy w Australii, Holandii, Finlandii, Korei Południowej, Nowej Zelandii…. jeszcze długo by wymieniać tą listę państw z każdego zakątka świata. Warto wspomnieć, że na każdym z Polskich statków, pływających po morzach i oceanach uzyskaliśmy ponad 20% poparcia wśród pasażerów i załogi.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Skąd ten fenomen się wziął? Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Składa się na to wiele czynników, z których części pewnie nie poznamy. Jest jednak kilka oczywistych mechanizmów, które warto wymienić, by zrozumieć nasz fenomen i wykazać, że to nie jest tylko przejściowa moda. Właśnie Polonia jest idealną grupą badawczą, na której jak na dłoni można zauważyć, że Nowa Prawica działa o kilka klas lepiej niż wydaje się to analizując tylko krajowe wyniki elekcji.
Niewątpliwego źródło tego fenomenu można dopatrywać się w roli szeroko pojętej propagandy medialnej. Nie od dziś wiadomo i nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że wszystkie media są czyjeś, a więc pracują również dla kogoś konkretnego. Zdecydowanie najgorsze jednak są media publiczne. Te nie mają właściciela. Mają tylko „zarządców”, którymi są politycy rządzących frakcji. Każda z ekip, która wygrywa wybory i tworzy koalicje, dba o to by obsadzić w TVP wszystkie możliwe stołki. Gwarantuje im to wsparcie mediów publicznych przez cały okres trwania ich kadencji. Tak było zawsze i zawsze będzie, dopóki istnieje taki twór jak media publiczne. Co się zaś tyczy gazet, telewizji i stacji radiowych, które są prywatne – jest oczywistym, że czegoś takiego jak surowy obiektywizm nie istnieje. Nigdy nie istniał. Szeroko pojęte grono publicystów i dziennikarzy również ma swoje poglądy. Mają je również ich szefowie, zapewne motywowani dodatkowo możliwością zrobienia dodatkowych interesów, u boku ulubionej siły politycznej. Ci ludzie wspierają wielkie, zabetonowane, mainstreamowe ugrupowania. Im nie na rękę jest, aby do gry wszedł Kongres Nowej Prawicy i zaczął przywracać normalność. Bo skoro każdy będzie mógł uzyskać np. koncesje na multipleksie czy możliwość nadawania fal radiowych na określonej częstotliwości, co dzisiaj skutecznie reguluje KRRiT, zwiększy się na rynku konkurencja, a wielkie media będą musiały albo nieustannie poprawiać jakość, albo pozwolić sobie na stratę przychodów. Całej tej otoczki pozbawieni są Polacy za granicą. Po pierwsze nie oglądają oni codziennie TVNu, Polsatu czy TVP. Nie wczytują się w Gazetę Wyborczą i Dziennik Polski. Mają do nich znacznie utrudniony dostęp. Są jednak Polakami i w poszukiwaniu informacji z ojczyzny zaglądają do internetu. Tam na szczęście cenzura nie panuje. W internecie mamy prawdziwie wolny rynek w dziedzinie wymiany myśli i idei. Zwyciężają te najsilniejsze, najbardziej spójne logicznie i prawdziwe. Polak za granicą to widzi i wybiera świadomie i mądrze.
Inną sprawą jest mentalność tych ludzi. Nie sposób porównać sposobu myślenia Polaka w USA, w Wielkiej Brytanii i Polsce. Ci ludzie żyją w różnych systemach, codziennie stykają się z różnymi standardami i są świadomi, co dla nich jest najlepsze. Nie trudno jest na przykład przekonać Polaka w Chicago do tego, że ZUS jest nie potrzebny. Przecież w Stanach go nie ma, a system ubezpieczeń społecznych jeszcze nie dawno był tam dosyć wolnościowy i liberalny. Mimo tego, ludzie w poszukiwaniu lepszej przyszłości nie zostają w Polsce i składek na ZUS nie opłacają, ale migrują za granicę, tam gdzie tego systemu nie ma! Przedsiębiorca widząc, jak trudno jest mu założyć formę w Polsce, a jak łatwo np. w Irlandii, zacznie czytać program KNP i uświadomi sobie, że przecież to my mamy rację! Jako jedyni bowiem w Polsce mówimy, że nie trzeba tworzyć nowego prawa, a likwidować stare, które rzuca tylko kłody pod nogi przedsiębiorczym obywatelom.
Ostatecznie, każdy z tych Polaków kiedyś wyjeżdżał z Polski ze względu na jasne problemy. Poszukiwali lepszego życia i z odległości obserwowali jak zmieniają się partie, ekipy i rządzący, a każdy z nich robi ostatecznie to samo. Bo każdy z tych rządzących myśli dokładnie tak samo. Dlatego Kongres Nowej Prawicy i Janusz Korwin-Mikke jest dla nich tak atrakcyjny. On proponuje realną zmianę. Nie chce bowiem modyfikować małych części prawa, a cały system. Bo właśnie to trzeba dostrzec i zrozumieć – cały system w Polsce jest źle skonstruowany. Jest wadliwy w swojej naturze. I nic nie zmieni się na lepsze, dopóki nie zmienimy jądra problemu.
Właśnie dlatego wierzę, że poparcie Nowej Prawicy będzie wciąż rosło, a cel – realna zmiana Polski, będzie nam coraz bliższy. Polonia dała przykład. Ośmielona realnymi, nie zabarwionymi propagandą informacjami; oraz pozytywnymi wzorcami z zagranicy, oddała głos na KNP, i już dziś można prognozować, że zrobi to ponownie. W Polsce też tak będzie. Z roku na rok coraz prawa wyborcze uzyskują młodzi ludzie, którzy tego kraju nie chcą opuszczać. Coraz więcej ludzi używa internetu, jako podstawowego środka wiedzy o świecie. Propaganda nie ma na nich takiego wpływu. Z roku na rok, opuszczają nas naturalnie umysły nie reformowalne. Wychowane i zatrute starym systemem, nie wyobrażają sobie życia, bez hordy urzędników decydujących za nich o niemal każdym aspekcie ich życia. Nadchodzi młodość i zmiana! My tylko musimy podtrzymać tę falę.
Foto: wikimedia commons