Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Planicy zakończył rywalizację w skokach narciarskich. Jednocześnie potwierdzona została informacja, że przez kolejny sezon trenerem polskich skoczków będzie Stefan Horngacher. Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego Austriak podpisał kontrakt tylko na rok.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego zdradził, że początkowa propozycja dla trenera Stefana Horngachera dotyczyła przedłużenia kontraktu na cztery lata. Już podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu Austriak był jednak skłonny do podpisania co najwyżej dwuletniej umowy. Teraz okazało się, że będzie ona krótsza.
Podczas weekendowych zawodów w Planicy doszło do porozumienia między Stefanem Horngacherem a Polskim Związkiem Narciarskim. Austriak zdecydował jednak, że umowę podpisze tylko na rok, z możliwością jej dalszego przedłużenia. Jak poinformował Apoloniusz Tajner, on sam wie o decyzji trenera dopiero od niedawna. – Mamy teraz czas, by rozpoznać temat. O jego decyzji wiem dopiero od sobotniego wieczora. Nie jestem zawiedziony, bo wiem, że dalej będzie z nami – powiedział.
Czytaj także: Stefan Horngacher przedłużył kontrakt! Warunki są jednak inne, niż zakładano
Teraz głos w całej sprawie zabrał sam Stefan Horngacher. Trener stwierdził, że powodem jego decyzji były względy prywatne. – Jestem zadowolony z przedłużenia kontraktu i jutro możemy rozpocząć pracę. Było dla mnie jasne, że chcę zostać w Polsce, a za roczną umową stoją powody prywatne. W rozmowach z prezesem Tajnerem chodziło mi przede wszystkim o zapewnienie środków na realizację moich pomysłów w zakresie zwiększenia potencjału polskich skoków. Kadra B oraz juniorska będą bowiem wymagały większych nakładów – powiedział.
Trener wyznał, że zwiększy się również jego pensja. Sam przyznał jednak, że nie ona była najważniejszym czynnikiem.
Czytaj także: Prezydent Andrzej Duda pogratulował Kamilowi Stochowi! „Sezon jak z marzeń”