Wojciech Wybranowski z tygodnika „Do Rzeczy” poinformował, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie nie zajmie się sprawą kredytu, który na kampanię wyborczą wziął lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Ryszard Petru przyznał, że wziął kredyt w wysokości 2 mln złotych na sfinansowanie kampanii wyborczej.
Przypomnę, ustawa mówi o sposobach finansowania kampanii wyborczych: albo są to wpłaty od osób fizycznych albo kredyt bankowy. Tak naprawdę w Polsce to tylko jeden bank udziela tego kredytu.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
– mówił wówczas.
Sprawą zainteresował się jednak lider Demokracji Bezpośredniej i były kandydat na prezydenta, Paweł Tanajno, który postanowił złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Działacz wspomnianej formacji sugerował również, że w rzeczywistości Nowoczesna pełni rolę „słupa finansowego”, w związku z czym wcale nie będzie zmuszona oddawać pożyczki. Za te słowa Ryszard Petru pozwał Tanajno do sądu. Ostatecznie lider DB musiał przeprosić polityka.
Gdyńska delegatura ABW, w której Tanajno złożył zawiadomienie, przekazała je najpierw do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, a następnie w Warszawie. Ta ostatnia uznała, że nie ma żadnych przesłanek, które mogłyby świadczyć o tym, że Petru popełnił przestępstwo.
Więcej informacji TUTAJ.
źródło: wybranowski.dorzeczy.pl
Fot.: Wikimedia/Boston9