Pod koniec kwietnia w mediach pojawiła się informacja, że podczas gali boksu, która 25 maja odbędzie się na Stadionie Narodowym, nie dojdzie do walki jej współorganizatora, Marcina Najmana z kontrowersyjnym kanadyjskim pięściarzem polskiego pochodzenia, Arturem Binkowskim.
Informacja o tym, że nie dojdzie do walki pojawiła się pod koniec kwietnia. Jak podał portal ringpolska.pl, rywalem Najmana w pojedynku wagi ciężkiej będzie Łotysz Rihards Bigis (12-6, 10 KO).
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Marcin Najman wyjaśnił, dlaczego nie dojdzie do pojedynku. Współorganizator gali oraz jeden z jej uczestników przyznał, że chodzi o wpisy, które Binkowski zamieszczał w mediach społecznościowych. Najman podkreślił, że gala ma charakter patriotyczny, a honorowy patronat objęła nad nią córka generała Władysława Andersa, Anna Maria Anders. Pięściarz stwierdził, że w takich okolicznościach obecność Binkowskiego, który publikował w sieci dziwne i wulgarne wpisy, po prostu nie licuje z wagą wydarzenia.
Wpisy, o których mówił Najman wyglądają, tak jak wspomnieliśmy wcześniej, co najmniej dziwnie. Zresztą, zobaczcie sami.
To nie pierwszy raz, gdy kanadyjski pięściarz, który reprezentował ten kraj na Igrzyskach Olimpijskich, publikuje dziwne wpisy w social media. Informowaliśmy o tym m.in. w styczniu, gdy na jego profilu pojawiła się seria dziwnych komentarzy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
W lutym tego roku Binkowski został aresztowany. Chodziło o próbę kontaktu ze swoimi dziećmi, który wcześniej został zabroniony mu przez sąd. Więcej na ten temat TUTAJ. „Z moich informacji wynika, że Artur nie ma problemów kryminalnych, a są to problemy rodzinne i osobiste. Poczekamy jak rozwinie się ta sytuacja. Tydzień temu Artur dzwonił do mnie, że może tak się zdarzyć, że pójdzie na miesiąc do aresztu, za próbę kontaktu ze swoimi dziećmi” – mówił wówczas Najman, który w tamtym czasie był przekonany, że do pojedynku między nim a Binkowskim dojdzie.
źródło: Przegląd Sportowy, wMeritum.pl
Fot. YouTube