Wczorajsze przesłuchanie Donalda Tuska ws. Amber Gold zamieniło się w swoisty pojedynek pomiędzy szefem Rady Europejskiej, a przewodniczącą składu, Małgorzatą Wassermann. Politycy nie szczędzili sobie bowiem wzajemnych „uprzejmości”.
W poniedziałek Donald Tusk przez kilka godzin odpowiadał na pytania komisji ds. Amber Gold. Prym w ich zadawaniu wiodła przewodnicząca, Małgorzata Wassermann, która w niedzielę poniosła porażkę w wyborach na prezydenta Krakowa.
Wassermann nie szczędziła Tuskowi „uprzejmości”, a ten odpłacał jej pięknym za nadobne. Według ekspertów oraz komentatorów, nawet tych niezwiązanych z byłym liderem Platformy Obywatelskiej, „starcie” wygrał były premier, który ani razu nie dał się sprowokować.
Czytaj także: Tusk kontra Wassermann. Internet huczy od komentarzy
Wassermann atakuje, Donald Tusk ripostuje
Media przytaczają najczęściej jedną wymianę zdań pomiędzy Wassermann a Tuskiem. Chodzi o wypowiedź przewodniczącej komisji, która zarzuciła Tuskowi, iż ten wykorzystuje przesłuchanie do politycznej gierki. Szef Rady Europejskiej wykorzystał te słowa, by wyprowadzić niezwykle celną ripostę.
„Pani przewodnicząca, pani jest ostatnią osobą, która powinna zwracać uwagę, że komisja nie jest miejscem na kampanię prezydencką” – odpowiedział ze spokojem były lider PO.
Donald Tusk odniósł się również do zarzutów, jakoby państwowe służby nie robiły nic ws. Amber Gold.
„Mija się pani z prawdą. Sformułowanie, że służby państwowe nic nie robiły w sprawie Amber Gold jest nieprawdziwe. Państwo o tym wiecie, bo udokumentowały to prace komisji. Rozumiem, że jest pewna intencja polityczna, żeby tę nieprawdziwą tezę powtarzać w nieskończoność. Kampania się skończyła i nie ma takiej potrzeby” – oświadczył były premier.
Tusk odmówił prawa do swobodnej wypowiedzi
Ciekawa sytuacja miała miejsce również zaraz po rozpoczęciu przesłuchania. Przewodnicząca Małgorzata Wassermann, w niezwykle ironicznym tonie, poinformowała Tuska, że przysługuje mu prawo do swobodnej wypowiedzi.
„Oczywiście, może pan skorzystać z tego prawa w taki sposób, że zaatakuje pan rząd, Prawo i Sprawiedliwość. My z takim czymś mieliśmy już tutaj do czynienia” – powiedziała.
„Skoro pani poseł wygłosiła swoiste oświadczenie to ja rezygnuję z tego uprawnienia” – odpowiedział Donald Tusk.