Robert Bociaga, polski fotoreporter współpracujący z amerykańską telewizją, znalazł się w dramatycznym położeniu. Mężczyzna został zatrzymany w azjatyckim kraju, a według nieoficjalnych informacji jego stan ma być ciężki.
W azjatyckim kraju Mjanma panuje napięta sytuacja. Na miejscu odbywają się manifestacje przeciwko zamachowi stanu. W czwartek siły bezpieczeństwa zastrzeliły 12 demonstrantów. W sumie, od chwili przewrotu, czyli od 1 lutego, zginęło co najmniej 70 uczestników akcji protestacyjnych. Około 2 tysiące osób zostało zatrzymanych.
Okazuje się, że wśród nich znajduje się również Polak. To Robert Bociaga, fotoreporter współpracujący z amerykańską telewizją CNN. Doniesienia o jego zatrzymaniu potwierdza polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
„Potwierdzamy, że MSZ otrzymał informację o zatrzymaniu w Mjanmie polskiego dziennikarza, którą potwierdził konsul RP w Bangkoku we współpracy z konsulem Niemiec w Mjanmie (na podstawie przepisów unijnych, Niemcy udzielają pomocy konsularnej niereprezentowanym obywatelom polskim w Mjanmie)” – cytuje resort serwis o2.pl.
Dramat Polaka w Mjanmnie
„Polski fotoreporter Robert Bociaga został zatrzymany 11 marca przez żołnierzy Birmy w stolicy Szanu, Taunggyi. Jego prace były prezentowane w takich publikacjach jak CNN i The Diplomat. Jego obecne miejsce pobytu i stan nie są znane” – napisano na profilu Myanmar Mix w serwisie Twitter.
Według nieoficjalnych informacji stan Polaka ma być ciężki. „Potwierdzone-polski fotoreporter Robert Bociaga pobity przez sluzby junty w Mjanmie, jego stan zdrowia jest określany jako ciezki/krytyczny. miejsce przetrzymywania nieznane” – pisze na Twitterze Michał Przedlacki (pisownia oryginalna).
Polski konsul w Mjamnie podejmuej starania, aby nawiązać kontakt z zatrzymanym. Próbuje również uzyskać oficjalne informacje o jego stanie zdrowia i sytuacji prawnej. „Prowadzi także nieprzerwane działania mające na celu udzielenie pomocy polskiemu obywatelowi” – podaje Onet.pl.