19-letni Rashed Al Swaisat, młody jordański pięściarz, nie żyje. Zawodnik trafił do szpitala po tym, jak stracił przytomność podczas walki na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w boksie olimpijskim w Kielcach.
Al Swaisat trafił do szpitala 16 kwietnia po walce z Estończykiem Antonem Vinogradowem. Jordańczyk został znokautowany, a jego sztab natychmiast dostrzegł, że coś jest nie tak. Okazało się, że pięściarz wymaga natychmiastowej pomocy medycznej.
Lekarzom nie udało się jednak uratować sportowca. Ten zmarł bowiem w poniedziałek 26 kwietnia, czyli dokładnie 10 dni po tym, gdy trafił do szpitala. – Nasi lekarze zrobili wszystko, żeby go uratować. Po zabiegu został przeniesiony na oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii – powiedziała w rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty rzeczniczka szpitala w Kielcach Anna Mazur-Kałuża.
Portal informuje ponadto, że niewykluczone, iż zawodnik przystąpił do walki z Estończykiem z urazem. Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego, w rozmowie z Radiem Kielce poinformował bowiem, że Jordańczyk miał w głowie krwiaka. – Kontuzja nie była jednak najprawdopodobniej efektem walki z Estończykiem Antonem Winogradowem. W grę wchodzi jakiś stary uraz – stwierdził.
Teraz całą sprawą zajęła się policja. Funkcjonariusze rozpoczęli już czynności, których celem jest wyjaśnienie okoliczności śmierci młodego mężczyzny. – Zabezpieczyliśmy także dokumentację medyczną dotyczącą dopuszczenia zawodników do walki oraz monitoring – mówi rzecznik prasowy kieleckiej Komendy Policji.
źródło: WP Sportowe Fakty