Daria Kabała-Malarz, dziennikarka Canal+, a prywatnie żona bramkarza Legii Warszawa, Arkadiusza Malarza, opisała dramatyczną sytuację, która przydarzyła się jej i jej małżonkowi. Gdy oboje wracali z pracy natknęli się na tragiczny wypadek samochodowy.
W sobotę Daria Kabała-Malarz, jako dziennikarka C+, pracowała przy meczu Legia Warszawa-Zagłębie Lubin. W barwach mistrzów Polski występował jej małżonek, Arkadiusz, bramkarz warszawskiego klubu. Legioniści ulegli rywalom z Dolnego Śląska 1-0, a po spotkaniu prezes „Wojskowych” Dariusz Mioduski zdecydował o zwolnieniu trenera Legii, Romeo Jozaka.
Kabała-Malarz opisuje, iż jej mąż wracał z meczu wyjątkowo zły. Szybko musiał jednak oprzytomnieć, ponieważ ich oczom ukazał się tragiczny wypadek samochodowy. Na dzień dobry przyda się dziś świeże powietrze… To w domu bywa czasem wyjątkowo gęste. Wracając wczoraj z pracy wiedziałam, że w najbliższych godzinach to nas właśnie czeka (Arek był, jest i pewnie zawsze będzie typem, który porażki analizuje w nieskończoność. Chcemy tego czy nie, żyjemy tym w domu wszyscy.). Życie postanowiło nam szybko przypomnieć, gdzie w hierarchii ważności jest praca. Najechaliśmy na koszmarny wypadek – pisze dziennikarka.
Samochód osobowy wystrzelony w powietrze przez ciężarówkę, wypadające z niego kolejne ciała. W moim samochodzie nasze śpiące dzieci – opisuje Kabała-Malarz.
Do pomocy ofiarom wypadku rzucił się bramkarz Legii. Jaki opisuje Kabała-Malarz, próbował je reanimować. Arek próbujący pomóc, reanimując tracił na rękach dwa życia…
Pamiętajmy o rzeczach najważniejszych. I celebrujmy każdą chwilę z najbliższymi. Takiej niedzieli Wam życzę.. – zakończyła.
źródło: Facebook
Fot. Wikimedia/Roger_Gor