Dramat w Port-au-Prince, stolicy Haiti. Dwaj dziennikarze zostali tam zamordowani przez jeden z rywalizujących o wpływy gangów. Mężczyźni mieli zostać postrzeleni, a następnie spaleni żywcem.
Pogłębia się kryzys w stolicy Haiti, Port-au-Prince. Trwa tam rywalizacja gangów, które walczą o wpływy na ulicach zarówno z policją, jak i między sobą. Sytuacja pogorszyła się w lipcu ubiegłego roku, gdy prezydent kraju Jovenel Moise został zamordowany podczas ataku na jego prywatną rezydencję.
Teraz w stolicy Haiti doszło do zamordowania dwóch dziennikarzy. Jak podało CNN, powołując się na źródło w Haitańskich Siłach Bezpieczeństwa, mieli oni zostać postrzeleni, a następnie spaleni żywcem przez gang Ti Makaka. Trzeciemu dziennikarzowi udało się uciec.
Radio Ecoute FM potwierdziło, że jedną z ofiar jest ich dziennikarz, John Wesley Amady. Zajmował się on tematem kryzysu bezpieczeństwa w dzielnicy Petion-Ville, gdzie dziennikarze zostali zamordowani. „Potępiamy z najwyższą surowością ten zbrodniczy i barbarzyński czyn” – podało radio, które na znak solidarności z rodziną ofiary zawiesiło swoją działalność do odwołania.
Czytaj także: Nowe fakty ws. zabójstwa Pauliny na Malcie. Szokujące słowa mordercy
Żr.: CNN, Twitter