Komitet Obrony Demokracji ostro protestował przeciwko wykładowi Stanisława Michalkiewicza, który miał się odbyć w I Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu. Piotr Sobieski nazwał spotkanie z publicystą „indoktrynacją”. Tymczasem, niecałe 2 tygodnie później w I LO doszło do spotkania z liderem KOD-u.
KOD przeciw polityce w szkołach
13 lutego na zaproszenie toruńskiego oddziału Kongresu Nowej Prawicy do Torunia zawitał Stanisław Michalkiewicz. Wykład pt. „Jakich reform potrzebuje Polska?” cieszył się sporym zainteresowaniem mieszkańców, którzy tłumnie zjawili się na prelekcji.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nie każdy był jednak zadowolony z wizyty współzałożyciela Unii Polityki Realnej w Grodzie Kopernika. – Wszystko byłoby w porządku, mamy przecież wolność słowa i zgromadzeń, gdyby nie to, że wykład Michalkiewicza odbędzie się w I Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu! – grzmiał Piotr Sobieski z toruńskiego KOD-u.
– Nie wiadomo, jaką rolę ma tu odegrać publiczna przecież szkoła. No chyba, że to początek „nowej szkoły” i budowania „nowego człowieka”, próba wdrażania programu indoktrynacji nacjonalistycznej w imię zasady „czym skorupka za młodu…”. Czego młodzi ludzie mogą nauczyć się od Michalkiewicza? Nienawidzić Żydów? Supremacji narodu? Wrogości wobec myślących inaczej? – kontynuował działacz.
I LO gościło… Kijowskiego
Niecałe dwa tygodnie po wizycie Michalkiewicza w tym samym toruńskim liceum swój wykład miał… Mateusz Kijowski. Lider Komitetu Obrony Demokracji również zgromadził tłumy, głównie osób starszych. Podczas spotkania krytykował on działania rządu oraz zdradzał kolejne posunięcia swojej organizacji.
Tym samym spełniło się życzenie Sobieskiego, który komentując spotkanie z Michalkiewiczem, pisał:
Mamy nadzieję, że dla równowagi dyrekcja szkoły w piątek za dwa tygodnie zaprosi na spotkanie w murach szkoły kogoś o odmiennych od Michalkiewicza poglądach. Proponujemy Tomasza Lisa bądź Adama Michnika. Młodzi ludzie będą mogli wówczas poznać w miarę całościowo obraz polskiej sceny politycznej i dokonać samodzielnego i świadomego wyboru, co myśleć o prezentowanych im opcjach. A my nabierzemy pewności, że nasze dzieci nie są pionkami w czyjejś politycznej grze.