Krystian Legierski, lewicowy polityk i działacz LGBT, w rozmowie z „Gazeta Wyborczą” zdradził, że w młodości był molestowany przez katolickiego księdza. „Zwabił mnie na plebanię, żebym obejrzał z nim film wideo. Okazało się, że był to film pornograficzny” – powiedział.
Legierski przyznał, że do przytoczonej przez niego sytuacji doszło w okresie, gdy pełnił funkcję ministranta. Działacz na rzecz osób orientacji homoseksualnej zdradził, iż pewnego razu został zwabiony przez duchownego na plebanię, a następnie zmuszony do oglądania filmu pornograficznego. Ksiądz na początku zaczął tłumaczyć, że został oszukany przez sprzedawcę, później zaczął mnie dotykać, a sam się onanizował. Kiedy stamtąd wyszedłem, postanowiłem, że więcej już do kościoła nie pójdę – powiedział.
Legierski tłumaczy, że ukrywał ten fakt przez wiele lat, ponieważ jako dziesięciolatek nie znał odpowiednich słów, aby opisać całą sytuację. Dodał również, że targało nim poczucie winy i wstydu. Dziecko w tym wieku ma chyba tendencję, żeby całą sprawczość sytuacji, które się wydarzają, brać na siebie. Tak to wtedy postrzegałem. Wtedy powiedzenie komuś o tym, co mnie spotkało, było dla mnie czymś niewyobrażalnym – mówił. Przedstawiciel lewicy podkreślił, że o całym zajściu wspomniał sześć lat temu w rozmowie z Piotrem Najsztubem przy okazji wywiadu dla tygodnika „Wprost”, jednak poprosił dziennikarza, aby nikomu o tym nie mówił. Legierski rozważał wówczas start w wyborach na prezydenta Warszawy i jak przyznaje „nie chciał, by traktowano to jako element jego politycznej batalii, że atakuję Kościół, aby się wypromować”. Najsztub informację jednak upublicznił tłumacząc, że była ona zbyt ważna. Ona gdzieś tam żyła i dwa lata później napisał do mnie mężczyzna, dziś już 34-letni. Powiedział, że mama podsunęła mu ten artykuł i zasugerowała mu, żeby się do mnie zwrócić o pomoc. Pisał, że się bardzo krępuje, bo chodzi o wykorzystywanie seksualne przez księdza K. (tego samego, który molestował Legierskiego – przyp. red.) – powiedział działacz LGBT.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Legierski przyznał, że ta sytuacja sprawiła, iż poczuł, że oprócz niego w podobnej sytuacji znajdują się również inne osoby. Skontaktował się więc ze wspomnianym mężczyzną, który opowiedział mu swój przypadek. (…) opowiedział mi swoją historię. Wstrząsnęła mną, bo była dużo gorsza od mojej. Ten sam ksiądz, ten sam motyw, z tą tylko różnicą, że on miał wtedy zaledwie cztery lata, jak K. zaczął go molestować – zdradził.
Lewicowy polityk przyznaje, że nie wie, co w chwili obecnej dzieje się z księdzem K. Ujawnił jednak, że posiada informację, iż duchowny poprosił on biskupa o zwolnienie z posługi duszpasterskiej. Pewnie się gdzieś zawinął i uciekł. Nie wiem gdzie jest – powiedział.
źródło: weekend.gazeta.pl
Fot. Wikimedia/Tomasz Rykaczewski