Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” odniosła się do niedzielnych incydentów w polskich kościołach. – Oskarżenia o profanację mam w głębokim poważaniu wobec ofensywy fanatyków religijnych, którzy za nic mają życie kobiet – przekonuje.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, uznające aborcję eugeniczną za niezgodną z ustawą zasadniczą, wywołało falę protestów w Polsce. Część uczestników wyraża swoje oburzenie dewastując obiekty należące do Kościoła Katolickiego. Pojawiły się także doniesienia o zakłócaniu nabożeństw.
Sytuację skomentowała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. Dziennikarka zwraca uwagę, że manifestacje są konsekwencją decyzji podjętych przez obóz rządzący. Zaapelowała jednak, by protestujący nigdy nie posuwali się do ataków fizycznych na jakiegokolwiek człowieka.
„Chodzi mi o jedno: by w czasie protestów nie było fizycznych ataków na kogokolwiek. Tak, nawoływałam do szacunku dla uczuć religijnych innych ludzi” – napisała. „Dziś oskarżenia o profanację mam w głębokim poważaniu wobec ofensywy fanatyków religijnych, którzy za nic mają życie kobiet. Dość!” – dodała.
Do stanowiska Wielowieyskiej ws. protestów nawiązał jeden z internautów. Opublikował zdjęcia z jednej z warszawskich parafii. Na obiektach widać wymalowane symbole strajku kobiet. – Ma Pani satysfakcję? – zapytał autor wpisu.
-Nie mam żadnej satysfakcji z tego, że fanatycy wywołali wojnę religijną. A młodzi ogłosili powszechny bunt. Trzeba zdawać sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów. Najpierw się wprowadza drakońskie prawo, a potem oburzonko, że ktoś się buntuje i jest nieelegancki – odpowiedziała Wielowieyska.
Internauta nie zamierzał jednak odpuścić. – „Nieelegancki”. Ładny eufemizm! Powtórzę: odebrało Pani rozum – napisał.
-Rozum odebrało osobom, które chą wprowadzić drakońskie prawo. Proszę otrzeźwieć. Naprawdę. Nie życzę Panu, aby spotkało to kogoś z Pańskich bliskich. I proszę nie przekręcać moich wypowiedzi: zawsze prostetowałam przeciwko jakiejkowliek przemocy – dodała (pisownia oryginalna – red.).
Źródło: Twitter