Śmierć Dawida Kosteckiego wstrząsnęła polskim boksem. Z ustaleń medialnych wynika, że pięściarz popełnił samobójstwo w więziennej celi. „Miał duży talent (…). Myślę, że gdyby nie zszedł z tej sportowej drogi, walczyłby o mistrzostwo świata” – mówi Andrzej Kostyra. Dziennikarz „Super Expressu” opublikował film, w którym wspomina swoją pierwszą reakcje, kiedy zobaczył „Cygana” w akcji…
2 sierpnia media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Dawida Kosteckiego. Popularny „Cygan” popełnił samobójstwo w więziennej celi Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce. Niestety, pomimo podjętej reanimacji nie udało się go uratować. Zmarł w wieku 38 lat.
Zdaniem wielu ekspertów, Kostecki był niezwykle utalentowanym bokserem. Potwierdza to m.in. wywalczony przez niego tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC i bilans walk w boksie zawodowym 38-2 (25 KO). Potężny potencjał został jednak zaprzepaszczony problemami z prawem, a pod koniec kariery także wpadką dopingową.
Czytaj także: Dawid Kostecki nie żyje. Bokser miał 38 lat
Obiecujące początki kariery Kosteckiego. „Miał potencjał”
W swoim najnowszym filmie Kosteckiego wspomina dziennikarz sportowy Andrzej Kostyra. – Gdy debiutował w 2001 roku, tak nawiasem mówiąc wygrał wtedy przed czasem Marcinem Najmanem, ja go nie widziałem. Potem zobaczyłem jego następne walki i byłem w szoku. Otworzyłem oczy: Boże, co to za talent! Niestety, potem ten talent nie został wykorzystany – przypomniał Kostyra.
– Ciągle był w nim potencjał, może nie na mistrza świata, ale na pretendenta do mistrzostwa świata – podkreślił dziennikarz. Kostyra przypomniał również o głośno zapowiadanej walce Kosteckiego z Royem Jonesem Jr. do której ostatecznie nie doszło z powodów niezwiązanych ze sportem. Tydzień przed pojedynkiem „Cygana” aresztowano…
Kostyra: Zostawił żonę i czworo dzieci
Kostyra odniósł się również do problemów z prawem, które ciążyły na rozwoju kariery Kosteckiego. Bokser – Nie ulega wątpliwości, że zagubił się. Wielki talent, jeżeli chodzi o sport, wielka miłość do boksu. On znał boks, śledził najważniejsze walki, często ze mną o nich rozmawiał – wspomina dziennikarz.
– Wielka szkoda, że tak się stało, bo to był fajny gość, facet do którego miałem dużo sympatii, ale zagubił się w życiu – przekonuje Kostyra. – Nie wytrzymał napięcia – dodał.
– Talent predestynował go co najmniej do walki o mistrzostwo świata, niestety nie udało się. Szkoda go jako boksera i szkoda jako człowieka. Szkoda też jego rodziny, zostawił żonę i czworo dzieci – zaznaczył.
Źródło: YouTube/ KOstyra SE