Wygląda na to, że problemy Przemysława Wiplera wcale się nie skończyły po jego odejściu z polityki. Dziennikarz „Faktu”, Radosław Gruca opublikował screeny biletów lotniczych, które mają stanowić dowód na wydawanie przez parę pieniędzy z Fundacji Wolność i Nadzieja.
Już wcześniej „Fakt” pisał o aferze związanej z Przemysławem Wiplerem. Miał on wydawać pieniądze Fundacji Wolność i Nadzieja, której był prezesem. Fundacja miała zajmować się sprowadzaniem Polaków z emigracji. Zdaniem „Faktu”, Wipler miał wydawać pieniądze m.in. na drogie restauracje, gadżety, bilety lotnicze czy taksówki.
Sam zainteresowany twierdził, że wszystkie pieniądze przeznaczone na fundację służyły właśnie fundacji. – Nie mam sobie nic do zarzucenia, wszystkie pieniądze służyły fundacji – mówił. Niedługo po publikacjach Przemysław Wipler postanowił odejść z polityki. Wygląda na to, że nie jest to koniec jego problemów.
Dziennikarz „Faktu”, Radosław Gruca, dotarł do kolejnej afery, tym razem związanej z żoną Przemysława Wiplera, Małgorzatą. Jak informuje gazeta, jej sprawą zajął się już OLAF, czyli instytucja Unii Europejskiej badająca nadużycia finansowe wewnątrz struktur Wspólnoty. Małgorzata Wipler miała być bowiem zatrudniona w biurze europosła Roberta Iwaszkiewicza. Sam europoseł w rozmowie z „Faktem” przyznał, że jego samego często nie było w biurze więc nie wie, czy żona Przemysława Wiplera wracała do Warszawy tylko na weekendy, jak wcześniej zapewniał sam polityk.
Teraz „Fakt” przygotował kolejny cios. Jak informuje dziennikarz gazety, żona Przemysława Wiplera miała latać z Warszawy do Brukseli i odwrotnie o wiele częściej niż tylko raz w tygodniu. „Fakt” dotarł do informacji o 23 lotach za kwotę 9,6 tysiąca złotych, z których zdarzały się nawet takie odbywające się dzień po dniu. To jednak nie wszystko. Za bilety Przemysław Wipler miał płacić z konta Fundacji Wolność i Nadzieja, której sam był prezesem.
Ostateczny cios Radosław Gruca zadał dziś, publikując na Facebooku screeny. Widać na nich potwierdzenia sprzedaży biletów dla Małgorzaty Wipler. Dziennikarz wprost nazwał publikację „dowodem na defraudowanie pieniędzy fundacji”. – Zgodnie z zapowiedzią publikuję screeny biletów żony Przemysława Wiplera, które ostatecznie go pogrążają. Zostały one zakupione przez Fundację Wolność i Nadzieja. Jej prezesem był Przemysław Wipler – napisał Radosław Gruca.
Dziennikarz „Faktu” wspomina również, że zdaniem polityka, jego żona wylatywała do Brukseli w poniedziałek, a wracała w piątek, czasami w czwartek. Tymczasem bilety świadczą o czymś innym. – Wipler mówił mi rok temu, gdy pytałem o to czy naprawdę jego żona pracuje w Brukseli czy to przekręt? Odpowiedział, że żona wylatywała na początku tygodnia, a wracała w piątek, czasem w czwartek. Tymczasem w kilku co najmniej przypadkach jednego dnia leci do Brukseli, a wraca następnego – nazajutrz. Jak na mieszkającą w Brukseli asystentkę akredytowaną to nieco dziwne – pisze Radosław Gruca.
Cały wpis dziennikarza „Faktu” wraz ze screenami zamieszczamy poniżej.