Adam Bielecki, jeden z czterech członków ekipy ratunkowej, która wyruszyła na pomoc Elisabeth Ravol i Tomaszowi Mackiewiczowi, zabrał głos w sprawie ewentualnego powrotu na Nanga Parbat. Bielecki stwierdził, że podawanie takich informacji to „niepotrzebne budowanie sensacji”.
Tą sprawą od kilku dni żyją media w Polsce. Na stokach Nanga Parbat zaginął polski himalaista Tomasz Mackiewicz. Na ratunek ruszyli inni Polacy, którzy brali udział w wyprawie na K2. Udało im się uratować Francuzkę, która zdobywała szczyt z Mackiewiczem. Jego nie udało się niestety uratować. Dziś pojawiły się informacje, że po Mackiewicza ma wyruszyć kolejna wyprawa. Miało się to stać po spełnieniu trzech warunków.
W Polsce zorganizowała się prywatna grupa, która od piątku rozważała różne warianty pomocy Mackiewiczowi. Jesteśmy w to zaangażowani i wierzymy, że do Tomka można dotrzeć – mówił Michał Maciej Lisiecki, który wraz z gronem specjalistów (przy wsparciu m.in. płk. Piotra Gąstała i gen. Waldemara Skrzypczaka) i ojcem Tomasza Mackiewicza chciał zorganizować ponowną akcję ratunkową.
Gotowość do pomocy mieli zadeklarować polscy himalaiści uczestniczący w wyprawie na K2. To właśnie oni uratowali wcześniej Elizabeth Revol i nieskutecznie szukali Mackiewicza. Taką informację przekazał menedżer Adama Bieleckiego, członka wyprawy na K2. Polscy himalaiści postawili jednak 3 warunki.
Czytaj także: Polscy himalaiści ponownie ruszą po Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat? Są trzy warunki
Informacja od Adama i chłopaków: są gotowi iść ratować Tomka. Muszą być spełnione trzy warunki: 1. Helikopter musi ich wysadzić na wysokości 6500-7000 metrów. 2. Pogoda musi sprzyjać. 3. To musi się wydarzyć w ciągu 24 godzin. – informował menedżer Adama Bieleckiego.
Ekipa ratunkowa nie wróci po Tomasza Mackiewcza
Niestety, powyższe informacje okazały się nieprawdą. Zdementował je na Twitterze Adam Bielecki, polski himalaista, członek ekipy ratunkowej z Nanga Parbat.
Odpoczywamy i z zaskoczeniem obserwujemy ile szumu narobilismy naszą akcją. Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje. Przy okazji chciałem z olbrzymią przykroscią zauważyc że wszelkie pomysły powrotu teraz na Nange to niepotrzebne budowanie sensacji :( – napisał na Twitterze.
Odpoczywamy i z zaskoczeniem obserwujemy ile szumu narobilismy naszą akcją. Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje. Przy okazji chciałem z olbrzymią przykroscią zauważyc że wszelkie pomysły powrotu teraz na Nange to niepotrzebne budowanie sensacji :(
— Adam Bielecki (@AdamTheClimber) 29 stycznia 2018
Przypomnijmy, że akcja ratunkowa na Nanga Parbat nie mogła ruszyć od razu, gdy pojawiły się wieści o poważnych problemach Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol. Pakistańskie władze zażądały gwarancji, że koszty akcji zostaną pokryte. W Internecie ruszyła zbiórka funduszy, która zaledwie w ciągu kilku godzin zapewniła ok 200 tys. zł. Ostatecznie stosownych gwarancji udzieliło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Źródło: Twitter.com, wMeritum.pl