Dynamika cen w marcu ustabilizowała się i tak może pozostać w najbliższych miesiącach – oceniają ekonomiści w komentarzach do danych Głównego Urzędu Statystycznego o inflacji w kwietniu.
Inflacja w kwietniu br. wyniosła 2,0 proc. rok do roku, a w porównaniu z marcem br. ceny wzrosły o 0,3 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes szacowali, że ceny towarów i usług wzrosły w ujęciu rocznym 2,0 proc., zaś w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,2 proc. Zgodnie z poprzednimi danymi GUS, w marcu br. inflacja wyniosła 2,0 proc. rdr, a w porównaniu z lutym tego roku ceny spadły o 0,1 proc.
Paweł Radwański z Zespołu Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Polbanku wskazał w komentarzu, że kwietniowa inflacja okazała się zgodna z prognozą banku, jak i medianą rynku. „Tym samym wskaźnik pozostał na poziomie z marca i potwierdził scenariusz stabilizacji dynamiki cen. Stabilizacja powinna obowiązywać nawet do trzeciego kwartału br., po czym wskaźnik może znów przyspieszyć w stronę środka celu NBP tj. 2,5 proc.” – uważa Radwański.
Czytaj także: Nastroje europejskich konsumentów najlepsze od dziewięciu lat
Zauważył, że pełna struktura danych opublikowana będzie dopiero w maju, niemniej już teraz można przypuszczać, że inflacja bazowa zanotowała w kwietniu niewielkie przyspieszenie do 0,7 proc. rdr. Jego zdaniem jest to jednak nadal niska wartość.
„Z punktu widzenia RPP kwietniowe dane nie wnoszą zatem wiele nowego i najprawdopodobniej z tego powodu nie wywołały reakcji rynku. Oceniamy, że członkowie gremium zaczynają już powoli patrzeć w stronę lipcowej projekcji inflacyjnej. Jej wskazania nie powinny jednak istotnie różnić się od opublikowanych w marcu, w związku z czym zmiana retoryki możliwa jest najwcześniej w IV kwartale br., a do podwyżek stóp pomoże dojść najwcześniej wiosną przyszłego roku” – dodał.
Według ekonomistów BZ WBK na wyhamowanie wzrostu CPI wpływ miała m.in. stabilizacja cen żywności i paliw. „Spodziewamy się, że CPI ustabilizuje się blisko 2 proc. rdr w najbliższych miesiącach, a inflacja bazowa będzie powoli rosła w kierunku 1,5 proc. rdr na koniec roku. Dla NBP kwietniowe dane będą zapewne argumentem, aby utrzymać postawę +wait-and see+. Podwyżki stóp w tym roku są mało prawdopodobne” – ocenili w komentarzu.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwróciła uwagę, że w kwietniu, mimo Świąt Wielkanocnych i związanych z tym wydatków, wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych utrzymał się w zarysowanym od początku roku trendzie, licząc rok do roku. Według niej prawdopodobnie jednak ceny żywności wzrosły w kwietniu silniej niż w marcu – raczej bliżej 4 proc. Dlatego też – sądzi ekonomistka – w porównaniu z marcem kwietniowy wzrost cen był jednak znaczący. Jej zdaniem poza wzrostem cen żywności na inflację silny wpływ miał też wzrost cen paliwa.
„Nie ma zatem żadnych niespodzianek. I nie należy się ich spodziewać w całym 2017 r., chociaż jeśli zima tej wiosny dalej będzie się tak trzymać, to można prognozować silniejszy od zakładanego wzrost cen żywności. Ceny surowców energetycznych na rynkach światowych będą się utrzymywać na obecnym poziomie, mimo poprawy koniunktury gospodarczej tak w Europie, jak i na świecie. Przy rosnącej w końcu roku bazie wpływ zmian ceny paliwa na inflację będzie się zdecydowanie zmniejszał” – oceniła.
Przypomniała, że rząd, w przyjętym właśnie Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2017-2020 założył, że inflacja w 2017 r. wyniesie 1,8 proc., czyli więcej niż jest zaplanowane w budżecie na bieżący rok. „Trudno się z tą prognozą nie zgodzić. A to oznacza, że dochody z VAT (a także z akcyzy) będą o co najmniej 0,5 proc. wyższe tylko z powodu wyższej niż planowano inflacji. A to ok. 1 mld zł więcej w budżecie” – zauważyła.
Według niej dla gospodarstw domowych nie jest to jednak najlepsza informacja, bo inflacja to niższe dochody realne. „Aczkolwiek wynagrodzenia rosną ponad 2-krotnie szybciej niż ceny, więc ciągle rosną także nasze możliwości konsumpcyjne” – dodała.
Czytaj także: GUS: Inflacja w kwietniu br. wyniosła 2,0 proc. rok do roku