Ostatecznego efektu wpływu zanieczyszczeń na zdrowie nie znamy, choć nie ma wątpliwości, że jakość powietrza w Polsce jest zła – mówi prof. Henryk Mazurek z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc. Jego zdaniem nie pomaga noszenie na twarzy maseczki i używanie w budynkach tzw. oczyszczaczy powietrza.
Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) z 2019 r. z powodu zanieczyszczenia środowiska w Europie co roku dochodzi do ponad 400 tys. przedwczesnych zgonów. Najbardziej szkodliwy dla zdrowia jest tzw. pył zawieszony, występujący głównie w dużych miastach.
„Liczba zgonów w Polsce, wiązana z zanieczyszczeniami powietrza, wynosi prawdopodobnie ponad 40 tys. rocznie. Są to dane szacunkowe i nieprecyzyjne, bo dotyczą dłuższej perspektywy czasowej. Wówczas trudno jest oddzielić ten jeden czynnik (zanieczyszczenia powietrza – PAP) od innych czynników, wpływających niekorzystnie na zdrowie, takich jak niezdrowa dieta, niezdrowy styl życia, itp.” – zastrzega prof. Henryk Mazurek z Kliniki Pneumonologii i Mukowiscydozy Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju.
Według specjalisty bardziej dokładne są badania konsekwencji wpływu wzrostu stężeń pyłów drobnych na zdrowie. „W ubiegłym roku ukazała się świetna publikacja PZH pod redakcją prof. Bogdana Wojtyniaka. Prezentowane są tam wyniki prac dr. inż. Krzysztofa Skotaka, które mówią o około 4 tys. zgonów rocznie i są z pewnością bardziej precyzyjne” – dodaje.
Jesienią 2019 r. specjaliści King`s College London na przykładzie miast Wielkiej Brytanii wyliczyli, że w dniach, kiedy występuje smog, jest o kilkaset więcej jest zawałów serca, udarów mózgu oraz ataków astmy. „Wraz z zagrożeniem klimatycznym mamy również zagrożenie zdrowotne” – powiedział w wypowiedzi dla „Guardiana” szef NHS England Simon Stevens.
Autorzy tego opracowania twierdzą, że smog przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia mieszkańców również na dłuższą metę: zwiększa bowiem liczbę nowotworów płuca, które rozwijają się po wielu latach; ma też związek z zaburzeniami w rozwoju umysłowym i układu oddechowego u dzieci.
Pył zawieszony wnika do płuc, powodując podrażnienia i stany zapalne, ale może również przedostawać się do krwiobiegu. Skutkiem tego są zarówno choroby układu oddechowego, jak i schorzenia kardiologiczne. Pył ten powoduje również uszkodzenia innych narządów, takich jak wątroba, śledziona, mózg oraz organy rozrodcze.
„Nie ma wątpliwości, że jakość powietrza w Polsce jest zła. Zanieczyszczone powietrze czujemy, możemy też je dostrzec, np. w formie wiszącej nad miastem `czapy`, gdy spoglądamy w dół z wysokiego budynku czy okna samolotu. Jeśli ktoś ma wątpliwości, może to sprawdzić na jednej z wielu stron monitorujących stan powietrza” – podkreśla prof. Mazurek.
Uważa on, że zanieczyszczone powietrza jest szczególnie groźne dla kobiet w ciąży, dzieci oraz dla ludzi starszych, którzy mają nadciśnienie tętnicze krwi, chorobę wieńcową, problemy z sercem, nerkami i innymi schorzeniami. Bo może u nich dojść do zaostrzenia istniejących już chorób.
Zanieczyszczenie powietrza dla wszystkich osób jest szczególnie szkodliwe w razie uszkodzenia przez infekcję śluzówki górnych dróg oddechowych. „Przy katarze nos jest zablokowany, co wymusza oddychanie przez usta i ułatwia dotarcie zanieczyszczeń powietrza do dolnych dróg oddechowych. Ponadto niektóre przewlekłe choroby układu oddechowego, takie jak POChP i astma, wiążą się z większą wrażliwością na zanieczyszczenia powietrza i zwiększonym ryzykiem zaostrzeń” – wyjaśnia prof. Mazurek.
Dr hab. Wojciech Feleszko z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zwraca uwagę, że małe dzieci wykonują większą liczbę oddechów na minutę, niż dorośli, przez co przyjmują do dróg oddechowych więcej toksycznych substancji. Na dodatek są bardziej na nie podatne, nie mając w pełni wykształconego układu oddechowego.
Zanieczyszczenia powietrza mogą wywoływać u dzieci kaszel, dyskomfort przy oddychaniu, podrażnienie śluzówki i zwiększają ryzyko infekcji. „Szacuje się, że zgłaszalność do lekarza – z powodu infekcji układu oddechowego, w następstwie narażenia na zanieczyszczenia powietrza – wzrasta o około 15 proc. Z tego powodu mamy też do czynienia z 8–15 proc. wzrostem zapadalności na zapalenie płuc u dzieci. Szczyt zgłaszalności następuje średnio trzy dni po takiej ekspozycji” – ostrzega prof. Mazurek.
Jak dodaje, na zapalenie płuc szczególnie podatne są dzieci z astmą.
Jak sobie z tym radzić? Specjaliści są zgodni, że przed szkodliwymi skutkami smogu chroni oddychanie przez nos, który jest naturalnym filtrem i pierwszą barierą dla zanieczyszczeń we wdychanym powietrzu. Najważniejsze jest zatem utrzymanie jego drożności, oczyszczanie go i usuwanie wraz z wydzieliną zanieczyszczeń z wdychanego powietrza.
Nie ma natomiast mocnych dowodów – twierdzi prof. Mazurek – że noszenie na twarzy maseczek wpływa korzystnie na zdrowie. „Poza tym obecnie większość czasu spędzamy w pomieszczeniach. Warto więc monitorować stan powietrza także we wnętrzach (są do tego specjalne mierniki) i zadbać o dobry filtr w wentylacji, redukujący większość drobnych zanieczyszczeń (ok. 98 proc). Trzeba też ograniczać emisję pyłów w pomieszczeniach, a więc unikać ognia stałego: kuchni gazowej czy węglowej, palenia tytoniu, świec (40 proc. knotów świec zapachowych zawiera ołów) czy kadzidełek” – dodaje.
Jego zdaniem nie ma też pewności, czy pomaga korzystanie w pomieszczeniach z oczyszczaczy powietrza. „Nie ma badań potwierdzających, że osoby przebywające w takich pomieszczeniach chorują rzadziej niż te, które nie korzystają z takich urządzeń. Oczyszczacze powietrza niewątpliwie zatrzymują część zanieczyszczeń, ale czy jest to ilość istotna dla zdrowia – jeszcze nie wiadomo” – podkreśla.
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Zbigniew Wojtasiński