Na zakończenie 2. kolejki Ekstraklasy Górnik Łęczna podejmował na własnym boisku drużynę Górnika Zabrze. Faworytem poniedziałkowego starcia byli gospodarze, którzy przed tygodniem wygrali wyjazdowy mecz z Ruchem Chorzów.
Od pierwszych minut na stadionie w Łęcznej byliśmy świadkami bardzo interesującego spotkania. Inicjatywę szybko przejęli gospodarze i już w 9. minucie za sprawą Kamila Poźniaka „zielono-czarni” mogli objąć prowadzenie. Pomocnik drużyny z Lubelszczyzny jednak nie trafił w światło bramki będąc sam na sam z bramkarzem zabrzan. Były piłkarz m.in. PGE GKS-u Bełchatów zrehabilitował się siedem minut później. Jakub Świerczok w polu karnym oddał piłkę do wycofanego Poźniaka, a ten po sprytnym dryblingu mierzonym strzałem w dalszy róg bramki umieścił futbolówkę w siatce gości. Wówczas łęcznianie spuścili nieco z tonu i oddali pole gry podopiecznym Roberta Warzychy. Ci jednak nie byli zbyt skuteczni w ofensywie. W końcówce pierwszej połowy posypały się dwie czerwone kartki. Łukasz Mierzejewski starł się z Rafałem Kosznikiem i w efekcie obaj zawodnicy zostali odesłani przez arbitra do szatni. Pierwsza połowa ciekawego spotkania w Łęcznej zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 1:0.
Zabrzanie po wyjściu z szatni od razu wzięli się do odrabiania strat i już w 51. minucie było 1:1. Roman Gergel wykorzystał zamieszanie w polu karnym i sprytnym strzałem pokonał Sergiusza Prusaka. Zawodnicy Jurija Szatałowa zdecydowanie opadli z sił w drugiej połowie i to goście byli groźniejsi w tej części meczu. Bliski zdobycia gola dwukrotnie był Łukasz Madej, ale jego próby za każdym razem były minimalnie niecelne. W 82. minucie Górnik Łęczna dość niespodziewanie po raz drugi w tym spotkaniu objął prowadzenie. Dogranie ze skrzydła Pawła Sasina wykorzystał Bartosz Śpiączka i wślizgiem wpakował piłkę do bramki. Sebastian Przyrowski wybił ją tuż zza linii, ale sędzia słusznie uznał gola dla ekipy z Łęcznej. W końcówce gospodarze bardzo sprytnie przytrzymywali piłkę i ostatecznie pokonali Górnika Zabrze 2:1.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Wielkie Derby Śląska na remis. Hit w Białymstoku również
Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
Kamil Poźniak (16), Bartosz Śpiączka (82) – Roman Gergel (51)
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak – Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozic, Leandro – Grzegorz Piesio (87. Grzegorz Bonin), Veljko Nikitovic, Kamil Poźniak, Tomasz Nowak (46. Paweł Sasin), Fiodor Cernych – Jakub Świerczok (53. Bartosz Śpiączka)
Górnik Zabrze: Sebastian Przyrowski – Mateusz Słodowy (79. Kamil Cupriak), Adam Danch, Bartosz Kopacz, Mariusz Magiera – Łukasz Madej (87. Bartosz Iwan), Radosław Sobolewski, Erik Grendel, Rafał Kosznik – Robert Jeż (67. Rafał Kurzawa), Roman Gergel
Żółte kartki: Leandro, Bartosz Śpiączka – Erik Grendel, Adam Danch, Rafał Kosznik
Czerwona kartki: Rafał Kosznik (38 – za drugą żółtą) – Łukasz Mierzejewski (38 – za uderzenie rywala)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 3824