Virtus.pro w dwóch pierwszych spotkaniach piątego sezonu ESL Pro League podzieliło się punktami z Natus Vincere. Virtusi przegrali de_train 16:10, lecz zrehabilitowali się na de_cobblestone, gdzie pokonali rywali aż 16:8.
W drugim dniu ESL Pro League do gry przystąpili zawodnicy Virtus.pro. Virtusi w pojedynku z utytułowanym Natus Vincere wygrali pierwszą pistoletówkę podczas starcia na de_train. Nie przyczyniło się to jednak do zwycięstwa po stronie terrorystów. Polacy niestety wypuścili wysokie prowadzenie (6:2). Na półmetku mapy reprezentanci naszego kraju przegrywali ze wschodnio-europejskim zespołem 6:9. Dużym rozczarowaniem mogła być forma Wiktora „TaZ” Wojtasa, który zanotował na tym etapie zaledwie sześć fragów. Kolejna runda pistoletowa trafiła już na konto Natus Vincere, co znacznie pogorszyło sytuację polskiej ekipy. Virtusi pomimo trudnej sytuacji jeszcze walczyli o powrót do korzystnego wyniku. Próba odwrócenia rezultatu jednak się nie powiodła. Natus Vincere ostatecznie pokonało Virtus.pro 16:10.
Polacy również wygrali pierwszą pistoletówkę na de_cobblestone. Pozwoliło to na objęcie wysokiego prowadzenia nad Natus Vincere. Widać było, że Polacy lepiej czują się na de_cobblestone. Ich gra była zdecydowanie bardziej dynamiczna. Na półmetku mapy Virtus.pro prowadziło z Natus Vincere aż 10:5. Co ważne, gracze Virtus.pro grali w pierwszej połowie po stronie antyterrorystów, czyli tej teoretycznie trudniejszej na „Cobblu”. Podopieczni „Kubena” ponownie przegrali drugą pistoletówkę. Dzięki temu rywale Polaków wygrali dwie kolejne rundy. Virtusi jednak nie oddali już prowadzenia do końca spotkania i pokonali ostatecznie Natus Vincere 16:8.
Czytaj także: EPICENTER 2017: Virtus.pro uległo SK Gaming w finale! Filip \"NEO\" Kubski bohaterem polskiej drużyny