Niezwykle smutne wiadomości docierają do nas z Islandii. Tamtejsi lekarze chwalą się, że wśród rodzących się dzieci praktycznie nie ma żadnych z zespołem Downa.
Niestety, nie jest to rewolucyjna metoda leczenia tego schorzenia, wręcz przeciwnie. Praktycznie wszystkie dzieci, u których wykryty zostaje zespół Downa, zostają poddane aborcji.
Jak donoszą media, jedynie dwójka dzieci z zespołem Downa przychodzi na świat na Islandii w ciągu roku. Kraj ten liczy 300 tysięcy obywateli. Dzieci te jednak nie przychodzą na świat z woli rodziców, ale na skutek… błędnych wyników badań prenatalnych, które uniemożliwiły wykrycie zespołu Downa.
Badania prenatalne są na Islandii bardzo popularne, zostaje na nie skierowana większość kobiet. Niemal sto procent kobiet, u których dzieci wykryto zespół Downa w okresie prenatalnym, decyduje się na przeprowadzenie aborcji. Część mediów, szczególnie związanych ze środowiskami lewicowymi, wręcz chwali Islandię za takie praktyki, nazywając je „nowinką technologiczną”.
Czytaj także: Kolejny atak nożownika, tym razem w Niemczech. Trwa obława!