Tegoroczna Eurowizja rozpoczęła się od strasznej tragedii. Jeden z pracowników technicznych zmarł po tym, jak w poniedziałek spadł na niego element oświetlenia. Lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Do wypadku w Centrum Konferencyjnym w Tel Awiwie, gdzie odbywa się Eurowizja 2019, doszło w poniedziałek. Fuldi Schwartz był pracownikiem technicznym. Pracował jako kierowca i zajmował się także wypakowywaniem sprzętu.
Czytaj także: Roksana Węgiel gościem specjalnym na Eurowizji
W poniedziałek mężczyzna przygotowywał scenę, na której odbywa się tegoroczna Eurowizja. Niestety w pewnym momencie spadł na niego element oświetlenia. Na miejscu szybko pojawiła się karetka pogotowia. Ratownicy zabrali 66-latka z obrażeniami głowy, kręgosłupa i przebitym płucem.
Eurowizja trwała zgodnie z planem, ale w szpitalu lekarze walczyli o życie poszkodowanego mężczyzny. Niestety ubiegłej nocy tę walkę przegrali, bo 66-letni pracownik zmarł.
Rodzina Schwartza komentując tragedię podkreśliła, że obecnie nie obwinia nikogo o wypadek. Jednocześnie w mediach społecznościowych członkowie rodziny mężczyzny pytają, jak to możliwe, że przy organizacji tak dużej imprezy jak Eurowizja doszło do wypadku i czy spełnione zostały wymogi bezpieczeństwa.
Osoby odpowiedzialne za organizację Eurowizji wydały oświadczenie w sprawie tragedii. „Składamy nasze kondolencje najbliższym zmarłego. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo i ochrona wszystkich osób biorących udział w Konkursie Piosenki Eurowizji.” — napisali organizatorzy konkursu.
Źr. dorzeczy.pl; onet.pl; radiozet.pl