Ewa Bilan-Stoch, małżonka naszego najlepszego skoczka, Kamila Stocha, zabrała głos ws. zarobków zawodników reprezentujących kadrę prowadzoną przez Stefana Horngachera.
Ewa Bilan-Stoch udzieliła wywiadu „Super Expressowi”. Podczas rozmowy małżonka naszego najlepszego skoczka pytana była o zarobki Kamila oraz jego kolegów. Pensje pobierane przez zawodników prowadzonych przez Stefana Horngachera zestawiono z wynagrodzeniami piłkarzy.
Żona Kamila Stocha przyznała, że nie zna dokładnych kwot, które wpływają na konta naszych piłkarzy. Stwierdziła jednocześnie, że wydaje się jej, iż zarówno jej mąż, jak i jego koledzy z reprezentacji, są usatysfakcjonowani ze swoich zarobków.
„Nie znam wielkości kontraktów piłkarzy, więc nie umiem się do tego odnieść. Myślę jednak, że dla skoczków narciarskich w pełni satysfakcjonujące jest to, co otrzymują” – powiedziała Ewa Bilan-Stoch.
Ewa Bilan-Stoch o zarobkach skoczków
Małżonka Kamila Stocha przyznała, że gdyby skoczkowie zarabiali znacznie większe pieniądze, być może ich relacje nie byłyby tak dobre, jak do tej pory.
„Gdyby były to sumy większe, być może popsułyby relacje pomiędzy nimi. A te są w kadrze znakomite” – powiedziała i wyraźnie dała do zrozumienia, że zarobki skoczków nie urągają ich godności.
Ewa Bilan-Stoch opowiedziała również o rozwoju marki „Kamiland”, którą rozwija wspólnie ze swoim mężem. Małżonka Kamila Stocha przyznaje, że zarówno on, jak i jej wybranek są zaskoczeni błyskawicznym rozwojem „Kamilandu”.
Bilan-Stoch zdradza, że na ten moment bardzo ciężko jest im nadążyć z produkcją gadżetów, które rozchodzą się jak świeże bułeczki. Największym powodzeniem cieszą się czapki zimowe. Na stronie internetowej „Kamilandu” znajdziemy ich całe mnóstwo. Z ofertą firmy małżeństwa Stochów mogą się państwo zapoznać W TYM MIEJSCU.