Ewa Kopacz gościła dziś w Pasłęku, miejscowości położonej niedaleko Elbląga. Nowa premier z pewnością nie zaliczy spotkania z lokalną społecznością do udanych. Niektóre z osób zebranych na sali przypomniały szefowej polskiego rządu jej słowa o tym, że „ziemia w Smoleńsku została przekopana na metr w głąb” wznosząc przy tym okrzyki „Smoleńsk – pamiętamy!” i „Hańba”.
Polityk z ramienia Platformy Obywatelskiej natychmiast odniosła się do wspomnianych głosów. Stwierdziła, że o katastrofie pamięta, a zaraz po tym, gdy się o niej dowiedziała udała się do Moskwy. Dodała również, że sytuacja, którą zastała na miejscu „przerosła jej wyobrażenia”. Premier postanowiła także wyprostować swoją wypowiedź o „ziemi przekopanej na metr w głąb”. Ewa Kopacz twierdzi, że będąc na miejscu otrzymywała takie meldunki, w związku z czym podała tę informację do publicznej wiadomości.
To, że przekopano na metr ziemię, wynikało z tego, że każdego dnia przywożono worki ze szczątkami, pobrudzone ziemią i paliwem. To były ręce, nogi, narządy wewnętrzne. Kiedy zapytałam, co to jest – powiedziano mi, że przekopują ziemię.
Czytaj także: Niesiołowski o krytykach Ewy Kopacz: PiS-owskie śmiecie
– tłumaczyła następczyni Donalda Tuska.
Ewa Kopacz postanowiła zdradzić szczegóły ze swojej wizyty w Moskwie. Jej zdaniem w momencie, gdy ona pracowała, inni robili politykę.
Po ostatnich trumnach, ostatniego dnia, 200 kg szczątków trafiło do Polski. Każdy z nich zidentyfikowany genetycznie. Chcę zamknąć ten temat, to dla mnie wyjątkowo przykry moment – gdy ja pracowałam, inni wówczas przyjechali do Polski robić politykę.
Była minister zdrowia skontrowała również swoich oponentów, którzy krytykują jej działania w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Najwięcej do powiedzenia na ten temat mają dziś ci, których tam nie było.
– zakończyła.
źródło: wp.pl, wpolityce.pl
Fot. Wikimedia/Platforma Obywatelska RP