„Fakt”opisał sprawę rzekomego romansu Stanisława Pięty. Według dziennika, poseł PiS miał uwieść, a następnie porzucić samotną kobietę. Doniesienia skomentował polityk, który nie wyklucza pozwu w tej sprawie. Nie zaprzeczył jednak informacjom opublikowanym przez gazetę.
Jak informuje „Fakt,” Stanisław Pięta przez ponad pół roku miał kochankę (poseł PiS ma żonę i dziecko), którą zwodził obietnicami założenia rodziny, a następnie porzucił. Para miała poznać się podczas 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Pięta miał planować rozstanie z żoną, z którą, według tego, co mówił kochance, nic już go nie łączyło. Z kochanką chciał założyć nową rodzinę. Poseł chciał rozstać się z żoną, m. in. dlatego, że nie chciała mieć więcej dzieci. By zabezpieczyć kochankę finansowo, chciał również „załatwić jej posadę w PKN Orlen”.
„Wiesz…. mam takie marzenie. Chciałbym gładzić cię po ciążowym brzuchu. Jesteś idealnie zbudowana, nie będziesz mocno cierpieć i możesz urodzić sześcioro dzieci” – przywołuje słowa Pięty jego była kochanka, którą cytuje „Fakt.”
Jest odpowiedź polityka
Stanisław Pięta odniósł się do rewelacji „Faktu” w rozmowie z portalem Gazeta.pl. Nie wyklucza pozwu, ale nie zaprzeczył doniesieniom dziennika.
„W tej sprawie wydam oświadczenie. Uważam to za atak na moją osobę” – zaznaczył w rozmowie z Gazeta.pl. Kiedy jednak dziennikarze zapytali go, czy zaprzecza tym doniesieniom, uciął temat. – „Wszystko, co chciałem powiedzieć, powiedziałem” – stwierdził. Na pytanie o ewentualny pozew odpowiedział: „Biorę to pod uwagę, proszę zaczekać na oświadczenie”. Jak zaznaczył, oświadczenia możemy spodziewać się dopiero w środę 30 maja.
Źródło: Fakt.pl, Wprost.pl, tokfm.pl