8 marca, w tak zwanym „dniu kobiet” dziewczęta z Sekcji Kobiet Ruchu Narodowego wybrały się pod fundację Feminoteka gdzie wygłosiły oświadczenie do zebranych osób oraz zostawiły bukiet wyschniętych kwiatów pod drzwiami lokalu. Feministki uznały to za skierowane w ich stronę pogróżki.
Znaczenie podarku zostało jasno przedstawione w odczytanym na miejscu oświadczeniu Sekcji Kobiet RN: „Składamy te wyschnięte kwiaty – goździki – jako symbol, że tak, jak komuna, tak i feministki przeminą. Polska wraca do równowagi! Teraz jest czas patriotek!” Na facebookowym profilu Sekcji Kobiet w relacji Katarzyny Mieczkowskiej czytamy: „Był to znak protestu wobec wypaczonego pojęcia współczesnej kobiety, pseudorównościowych postulatów feministek, a także samego „święta” kobiet jako pokomunistycznego reliktu”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Czy feministki w swej walce o „prawa kobiet” doszły do miejsca, w którym nawet happeningowy bukiet zeschniętych goździków traktowany jest w kategoriach pogróżek? A może rozdrażnił je fakt, że same nie wymyśliły tego rodzaju happeningu? Absurd.
Fot. facebook.com/SekcjaKobiet