Festiwal w Opolu zacznie się już w piątek. Jeszcze przed imprezą doszło do awantury z Dodą i jej występ wciąż pozostaje niepewny. Oliwy do ognia dolał teraz Maciej Orłoś. Były dziennikarz TVP nie zostawia suchej nitki na imprezie. Zadał internautom jedno pytanie…
Kilka dni temu wybuchła afera wokół Festiwalu w Opolu. Wszystko przez konflikt reżysera imprezy z Dodą. – Kończyliśmy robić wizualizacje do Opola. Jest taka okropna atmosfera. Reżyser przyszedł, ani dzień dobry […], od początku negatywnie nastawiony – relacjonowała artystka.
Następnie stacja opublikowała przeprosiny. „Poniosły mnie emocje” – napisał. Od tego momentu występ artystki podczas 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Czy zobaczymy tam inne gwiazdy muzyczne? Organizatorzy przekonują, że tak. Innego zdania jest Karolina Korwin-Piotrowska. – Ten festiwal stracił jakiekolwiek znaczenie. Najpopularniejszych wykonawców na nim nie będzie i nie muszą tego ogłaszać – przekonuje w rozmowie z „Press”.
Do krytyków wydarzenia z pewnością należy wieloletni prezenter „Teleexpressu” w TVP Maciej Orłoś. Dziennikarz opublikował na swoim profilu krótki wpis, z otwartym pytaniem do internautów.
„Zastanawiam się, czy ktokolwiek z artystów, którzy mają wystąpić na festiwalu w Opolu, ocknie się po ostatnich wydarzeniach i zrezygnuje, nie chcąc firmować swoją twarzą szczujni, propagandy, manipulacji, kłamstwa. Ja niestety wątpię. A Wy?” – stwierdził.