Podczas rozgrywanego 1 września meczu el. Mistrzostw Świata w Pradze, w którym zmierzyły się ze sobą reprezentacje Czech i Niemiec, doszło do skandalicznego incydentu. W pewnym momencie kibice naszych zachodnich sąsiadów zaczęli skandować nazistowskie pozdrowienie „Sieg Heil!”.
Niemieccy kibice od samego początku meczu zachowywali się niestosownie. Najpierw nie uszanowali minuty ciszy, a następnie wygwizdali hymn gospodarzy.
W końcówce meczu doszło jednak do wyjątkowego skandalu. Kibice zaczęli bowiem skandować nazistowskie pozdrowienie „Sieg Heil!”. Z sektora zajmowanego przez Niemców dało się usłyszeć również hasła „Austerlitz” – jako wyraz triumfu nad Czechami.
Czytaj także: To nie żart! FIFA za hitlerowskie okrzyki Niemców dała mniejszą karę niż za... oprawę o Powstaniu Warszawskim
Co ciekawe, wyzywano także napastnika niemieckiej drużyny narodowej, Timo Wernera, który zdobył pierwszego gola dla ekipy prowadzonej przez Joachima Loewa oraz niemiecki związek piłki nożnej.
Piłkarze niemieckiej reprezentacji doskonale słyszeli hasła skandowane z trybun i pomimo zwycięstwa nad Czechami (1-2) nie podeszli do sektora zajmowanego przez swoich fanów. To są chuligani, którzy nie mając nic wspólnego fanami futbolu. Musimy się upewnić, że ci ludzie zostaną usunięci z trybun – powiedział stoper reprezentacji Niemiec oraz Bayernu Monachium, Mats Hummels.
Głos ws. skandalicznego zachowania Niemców w Pradze zabrał również dyrektor reprezentacji, były piłkarz, Olivier Bierhoff, który przyznał, że na meczu znalazły się dwie grupy kibiców. Wyjazd jednej z nich organizowany był przez niemiecką federację, zaś druga, ta która skandowała obraźliwe hasła, przybyła do stolicy Czech na własną rękę.
źródło: kresy.pl
Fot. YouTube