Bernie Ecclestone od jakiegoś czasu myśli nad podzieleniem Formuły 1 na dwie ligi. O co dokładnie chodzi?
Nie od dziś wiemy, że są zespoły, które dysponują niewielkim budżetem i w każdym momencie mogą wycofać się z udziału w wyścigach F1, ponieważ nadzwyczajnie zabraknie im pieniędzy. Wszystko wskazuje, że podczas tegorocznego Grand Prix Australii na torze w Melbourne, na starcie wyścigu stanie tylko 18 bolidów od 9 zespołów. Bernie Ecclestone podpisując umowę z organizatorami wyścigów zapewnia, że podczas zawodów będzie minimum 16 bolidów. Jak sami widzicie do minimalnej liczby już niewiele brakuje, więc Ecclestone wpada na kolejne szalone pomysły, aby do rywalizacji przybyło więcej ekip.
Aktualnie dużo mówi się o stworzeniu tzw. drugiej ligi o nazwie Super GP2. Zakłada ona możliwość dołączenia do F1 zespołów z serii GP2, które napędzane byłyby mocniejszymi jednostkami napędowymi. Mówi się, że zespoły w Super GP2 mogłyby także korzystać konstrukcji Red Bulla z 2013 roku, które napędzane byłyby silnikami V8 od Mecachrome.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Zespoły, które byłyby zainteresowane dołączeniem do ligi Super GP2, musiałyby wnieść skromne 15 milionów euro, aby otrzymać taki pakiet wyścigowy. Na dzień dzisiejszy pomysł ten nie zyskuje sympatyków. Podczas spotkania Grupy Strategicznej, ekipy takie jak Ferrari, Mercedes oraz McLaren głosowały przeciwko wprowadzeniu tego pomysłu.