W Wielkiej Brytanii powróciła głośna sprawa zaginięcia 14-letniej Charlene Downes. Nastolatka zaginęła w 2003 r. Choć śledczym nie udało się wtedy wyjaśnić sprawy, to teraz śledztwo zostało wznowione. Policja aresztowała podejrzanego 51-latka. Co więcej, pojawiły się szokujące doniesienia o tym, że zabójca mógł rozczłonkować ciało ofiary i dodawać jego fragmenty do… kebabów, które serwował w swojej budce.
Do tragedii doszło w 2003 r. w brytyjskim Blackpool. Już wtedy o morderstwo podejrzewano 51-letniego sprzedawcę kebabów. Razem ze swoim współpracownikiem był nawet wtedy aresztowany. Jednak śledczym nie udało się odnaleźć nawet śladu zaginionej nastolatki, a 51-latka uznano za niewinnego. Został zwolniony i nawet otrzymał później odszkodowanie w wysokości 250 tys. funtów. Taką samą kwotę otrzymał jego współpracownik.
Już wtedy detektywi byli przekonani, że mężczyzna jest sprawcą morderstwa i ciało nastolatki rozczłonkował i dodawał do sprzedawanych przez siebie kebabów. Dlatego nigdy nie udało się jej odnaleźć. Podczas tamtego śledztwa popełniono jednak wiele błędów i ostatecznie zabójstwa nie udało się udowodnić.
Teraz głośną sprawę na nowo podjął specjalny zespół policyjny zajmujący się przestępstwami sprzed wielu lat. Funkcjonariuszom udało się dotrzeć do przełomowego nagrania, na którym widać ostatni spacer nastolatki. Podejrzewany 51-latek ponownie trafił do aresztu. To niewiarygodne, że śledczy mieli ten materiał przez te wszystkie lata i nigdy go nie wykorzystali – komentuje sprawę matka zaginionej Charlene. Zapowiedziała, że wspólnie z mężem wejdą na drogę sądową przeciwko policjantom, którzy tak nieudolnie prowadzili śledztwo.
Źródło: wprost.pl
Fot.: maxpixel.freegreatpicture.com