Generał lejtnant SBU Hryhorij Omelczenko, były deputowany do Rady Najwyższej i członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W rozmowie z portalem internetowym Gordonua.com przedstawił własny pogląd na przyczyny katastrofy smoleńskiej z 2010 r.
Zdaniem oficera nie ulega wątpliwości, że w Smoleńsku doszło do zamachu, a ci którzy przeżyli katastrofę zostali zastrzeleni przez ludzi rosyjskiej FSB. Co więcej, jak przekonuje polskie służby dysponują informacjami na ten temat już od 2010 r. Wtedy dowody na ten temat przedstawili Amerykanie z CIA. Jak przekonuje Omelczenko, informacje zostały utajnione na polecenie ówczesnego premiera Donalda Tuska.
Funkcjonariusze FSB najpierw zastrzelili wszystkich, którzy przeżyli katastrofę pod Smoleńskiem. Wydarzenie to zostało zarejestrowane na wideo telefonem komórkowym. Nagranie opublikowano w Internecie. Zdaniem amerykańskich dziennikarzy, w CIA potwierdzono fakt zabicia Polaków, którzy przeżyli katastrofę. Następnie funkcjonariusze FSB zlikwidowali grupy dywersyjne wraz ze specjalistami, którzy przy użyciu nowoczesnych technologii zbili z kursu lądowania samolot i zniszczyli go. – powiedział w wywiadzie Omelczenko, cytowany przez portal dorzeczy.pl.
Latem 2010 roku w jednym z zachodnioeuropejskich państw współpracownicy polskiego wywiadu wojskowego otrzymali od swoich amerykańskich kolegów (z ich inicjatywy) fotografie satelitarne, na których uchwycono moment zniszczenia polskiego Tu-145 M. Polscy szpiedzy od razu zrozumieli, co to oznacza! Uskrzydleni sukcesem, wrócili do Warszawy i zameldowali o rezultatach spotkania. Szef ABW Krzysztof Bondaryk pisemnie powiadomił Tuska o otrzymanych fotografiach. Tusk wydał polecenie ukryć te informacje i odmówić USA pomocy. – dodał.
Podczas śledztwa w sprawie okoliczności zniszczenia polskiego i malezyjskiego samolotu ustaliłem, że około 30 pułkowników i generałów, biorących udział w różnych przestępczych operacjach w Czeczenii, Gruzji, na Ukrainie i w szeregu innych państw, operacjach, prowadzonych na rozkaz Putina, zginęli w zagadkowych okolicznościach. Jeden się zastrzelił, drugi „przypadkowo” zginął od kuli na polowaniu, ktoś inny wypadł z okna, wpadł pod pociąg albo stracił życie w wypadku drogowym, a o tych, którzy zmarli na zawał serca bądź wylew nie ma co mówić nawet. Wszyscy oni byli świadkami zbrodni, wykonanych na zamówienie bądź zorganizowanych przez Władimira Putina. – twierdzi Omelczenko.
Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: Wikimedia/Julo