Włoch Gianni De Biasi był najpoważniej rozważanym kandydatem na następcę Adama Nawałki. Ostatecznie wybór prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka padł na Jerzego Brzęczka. Tymczasem De Biasi przyznał w mediach, że nie potraktowano go profesjonalnie.
Po nieudanym występie Polaków na tegorocznych piłkarskich mistrzostwach świata z Kadrą pożegnał się dotychczasowy selekcjoner Adam Nawałka. Tuż po ogłoszeniu tej decyzji ruszyła giełda nazwisk i przez wiele dni spekulowano o potencjalnym następcy trenera.
W ścisłej czołówce faworytów do objęcia posady selekcjonera Kadry był Włoch Gianni De Biasi. W czwartek serwis Łączy nas Piłka poinformował jednak, że nowym selekcjonerem Biało-Czerwonych zostanie jednak Jerzy Brzęczek. Wybór Bońka został później zatwierdzony przez cały PZPN.
Tymczasem De Biaso w rozmowie z mediami przyznał, że był przekonany o tym, że wybór padnie na niego. O tym, że stało się inaczej dowiedział się z mediów, co bardzo mu się nie spodobało.
Czytaj także: Zbigniew Boniek odpowiada De Biasiemu. \"Wiedział o tym od początku\
„W czwartek praktycznie byłem już selekcjonerem polskiej kadry. Z mediów dowiedziałem się, że wybrano kogoś innego. Poczułem się tak, jakbym został zwolniony, wolałbym dostać tę informację w inny sposób” – skomentował włoski trener.
Później De Biasi był już mniej wylewny. Dopytywany o szczegóły przez dziennikarzy Onetu, uciął krótko. „Nie chcę rozmawiać o sytuacji z reprezentacją Polski. Byłem bardzo zły. Niezależnie od tego, życzę waszej drużynie wszystkiego najlepszego” – skwitował.