W Govan na przedmieściach Glasgow sąsiedzi dokonali makabrycznego odkrycia w jednym z okolicznych domów. Zamieszkiwała w nim Julie Reilly, która już w lutym została uznana za zaginioną. Tymczasem w okolicach jej miejsca zamieszkania pojawiły się ludzkie szczątki, które były roznoszone przez zwierzęta.
Julie Reilly w chwili zaginięcia miała 47 lat. Kobieta po raz ostatni była widziana w supermarkecie w lutym bieżącego roku. Później słuch o niej zaginął. Rezultatów nie przyniosły też poszukiwania. Tymczasem nowe okoliczności wskazują, że kobieta nie żyje.
W sąsiedztwie zaginionej zaczęły pojawiać się… ludzkie szczątki. O sprawie informują lokalne media, które przytaczają relacje okolicznych mieszkańców. Jedna z kobiet relacjonowała, że jej córka znalazła w ogrodzie staw biodrowy. Inny mieszkaniec ujawnił, że zauważył lisa z ludzką ręką w pysku. Wygląda na to, że zwierzęta niosły i rozrzucały szczątki w okolicy, mogły być wszędzie. To przerażające – przyznał, cytowany przez wprost.pl.
Sprawą zajęli się policjanci, ale nie udzielają w tej sprawie szerszych informacji. Zabezpieczyli w okolicy dwa miejsca, w których prawdopodobnie odnaleziono ludzkie szczątki. Policja przyznaje jednak, że nadal poszukiwane są dowody w postaci dwóch tajemniczych walizek.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Uważa się, że walizki zostały wyrzucone w południowej części Glasgow. Mogą być w parku, na drodze lub w śmietniku – przekazał Mark Bell z zespołu śledczego szkockiej policji. Osoby które mają jakiekolwiek informacje dotyczące zaginięcia Julie, albo ostatnio zauważyły porzuconą walizkę na tych terenach, są proszone o pilny kontakt z policją – dodał funkcjonariusz.
Źródło: wprost.pl
Fot.: wikimedia/Postdlf