Do szokujących scen doszło na placu Piastów w Gliwicach. 84-latek miał zawał podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych. Wokół było wielu przechodniów i kierowców samochodów, ale nikt nie podszedł, aby pomóc potrzebującemu. Mężczyzna umarł na ulicy.
Tragedia rozegrała się we wtorek około godziny 11:00. Na gliwickim placu Piastów idący po przejściu dla pieszych mężczyzna nagle złapał się za klatkę piersiową i upadł na ziemię. Wzywał pomocy, ale pomimo obecności przechodniów, nikt nie zareagował.
Czytaj także: „Został potraktowany jak każdy”. Patryk Jaki skomentował zatrzymanie brata
Policjanci poinformowali, że mężczyzna leżał na ziemi przez kilka minut. Dopiero po tym czasie, do konającego podeszło kilka starszych osób, które zadzwoniły na numer alarmowy 112. „To centrum miasta, wokół byli ludzie, na światłach stały samochody. Nikt nie przystąpił do akcji ratowania nieprzytomnego człowieka.” – informują funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Po chwili jako pierwsi na miejscu pojawili się strażnicy miejscy, którzy przystąpili do reanimacji nieprzytomnego 84-latka. Niestety na ratunek było już za późno. Gdy chwilę później pojawili się ratownicy medyczni, mogli stwierdzić już tylko zgon.
Czytaj także: Cejrowski o reformie sądownictwa: „Opcja wszyscy won”
Gliwiccy funkcjonariusze wystosowali specjalny komunikat. Proszą w nim mieszkańców, aby nie byli obojętni na to, co dzieje się wokół nich na ulicach miasta. Podkreślają, że w przypadku zagrożenia życia liczy się każda sekunda. „Nie ma możliwości, aby ratownicy czy funkcjonariusze byli na miejscu natychmiast, a szansa uratowania życia w przypadku nagłego zatrzymania krążenia z każdą upływającą sekundą maleje.” – oświadczają policjanci z Gliwic.
Źr. o2.pl