Dawid Tomala zdobył w piątek złoty medal olimpijski w chodzie na dystansie 50 kilometrów. Jak się okazuje, będzie ostatnim mistrzem na tym dystansie, ponieważ od Paryża znika on z programu imprezy. Podczas konferencji prasowej zawodnicy nie ukrywali, że nie są zadowoleni z takiej decyzji.
Od igrzysk w Paryżu nie będzie odbywał się chód na 50 kilometrów mężczyzn. Oprócz chodu na 20 kilometrów, zawodnicy zmierzą się jeszcze na dystansie 35 kilometrów. Oznacza to, że Dawid Tomala, który w piątek zdobył złoty medal, pozostanie ostatnim mistrzem olimpijskim na tym dystansie.
Podczas konferencji prasowej po zawodach zawodnicy nie ukrywali, że są przeciwni takiej decyzji. „Telewizja rządzi i przeforsowała zmiany, ale my tego nie rozumiemy i jesteśmy rozgoryczeni. Nikt z nami chodziarzami nie konsultował zmian. Dowiedzieliśmy się od trzecich osób. To nie powinno tak wyglądać. Wiele osób czerpie z nas inspirację. Jesteśmy potrzebni w obecnych czasach, gdy ludzie nawet kilometr przejeżdżają autem, bo nie chce im się tego dystansu przejść” – stwierdził zdobywca brązowego medalu, Kanadyjczyk Evan Dunfee.
W podobnym tonie wypowiadali się wicemistrz olimpijski, Niemiec Jonathan Hilbert, a także Dawid Tomala. „To bardzo smutne, że takie decyzje nie są konsultowane z zawodnikami. To boli, gdy wiemy, że już więcej nie powalczymy o medale na 50 kilometrów. To naprawdę boli. Jesteśmy ostatnimi medalistami olimpijskimi na tym dystansie. Cierpimy z tego powodu” – powiedział mistrz olimpijski.
„Jak mogliście nam to zrobić, zabijacie sport!” – grzmiał Evan Dunfee. „Pozbawiacie nas radości, a kibiców emocji. 50 kilometrów to mafia. Kto tego nie trenował, nie zrozumie nas” – dodał Kanadyjczyk.
Żr.: WP SportoweFakty