Bez większych niespodzianek zakończyła się pierwsza sesja kwalifikacyjna w rozpoczynającym się sezonie Formuły 1. Wiadomo już, że w Grand Prix Australii z pole position wystartuje Lewis Hamilton. Robert Kubica zajął ostatnie miejsce.
Przyszła pora na tak długo oczekiwany przez kibiców Formuły 1 dzień. Grand Prix Australii rozpocznie zmagania w kolejnym sezonie najsłynniejszych wyścigów świata. Polskich kibiców szczególnie cieszy fakt, że po ośmiu latach przerwy do ścigania powrócił Robert Kubica. I chociaż na razie jego wyniki pozostawiają wiele do życzenia to wszyscy mają nadzieję, że w ciągu sezonu będzie coraz lepiej.
Tym razem rywalizacja o pole position w niedzielnym wyścigu rozegrała się między dwoma kierowcami Mercedesa. Już w Q2 rekord toru w Melbourne pobił Lewis Hamilton z czasem 1:21:014. W Q3 Brytyjczyk jeszcze poprawił swój wynik osiągając rezultat 1:20:486.
Drugie miejsce w zestawieniu zajął Valteri Bottas a trzeci był Sebastian Vettel z Ferrari. Pewną niespodzianką jest fakt, że do Q3 nie zakwalifikowało się dwóch kierowców Renault. Nico Hulkenberg i Daniel Ricciardo zajęli odpowiednio 11. i 12. pozycję.
Kubica na ostatnim miejscu
Dwa ostatnie miejsca zajęli George Russell i Robert Kubica. Nie jest tajemnicą, że kierowcy Williamsa mają ogromne problemy ze sprzętem. Narzekają przede wszystkim na przyczepność bolida, czego dowodem był poślizg Polaka. Kubica uderzył w betonową ścianę przy wjeździe do pit-lane.
To nie jedyny pech Polaka. Pod koniec wyścigu Robert Kubica zahaczył o mur i przebił oponę w pojeździe.
Czytaj także: Marcin Najman wraca do MMA! Ujawniono nazwisko jego rywala
Źr.: WP Sportowe Fakty