Tai Woffinden został zwycięzcą rundy Speedway Grand Prix Polski, rozgrywanej na Stadionie Narodowym w Warszawie. Oprócz niego na podium znaleźli się także Greg Hancock i Matej Zagar. Do wielkiego finału zawodów nie udało się awansować Maciejowi Janowskiego i Bartoszowi Zmarzlikowi.
Tegoroczną rundę z cyklu Speedway Grand Prix w stolicy, pod względem organizacyjnym, śmiało można uznać za udaną. W przeciwieństwie do zeszłego roku stało na wysokim poziomie. W pierwszej serii startów mijanek na trasie praktycznie nie było. Jedynie Patryk Dudek w wyścigu trzecim zdołał wyprzedzić Chrisa Harissa i zapisał na swoim koncie jedno „oczko”. W dalszej części zawodów jednak emocji już nie brakowało, a na wypełniony niemal całkowicie Stadionie Narodowym kibice byli świadkami świetnego widowiska. Początek zawodów zdecydowanie należał do Mateja Zagara. Słoweniec po trzech seriach startów miał na swoim koncie komplet 9 punktów. Ostatnie dwa starty w rundzie zasadniczej jednak nie należały już do najlepszych, ale z 10 punktami awansował do półfinału, w którym okazał się najlepszy.
W rundzie zasadniczej bardzo dobrze radził sobie także Fredrik Lindgren, który zastępował powracającego do pełni sił po kontuzji Jarosława Hampela. Szwed z 12 „oczkami” wszedł do półfinału, w którym ostatecznie zajął czwarte miejsce i odpadł z walki o podium.
Czytaj także: Maciej Janowski zwycięża w Grand Prix Danii!
Wśród Polaków najlepiej radzili sobie Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik. Obaj, mając odpowiednio 9 i 10 punktów, awansowali do półfinałów, ale nie zdołali włączyć się do walki o podium. O krok awansu z rundy zasadniczej był także Patryk Dudek, który otrzymał na te zawody tzw. „dziką kartę”. Wychowanek zielonogórskiego z dorobkiem 8 „oczek” mógł wejść do półfinałów, gdyby późniejszy zwycięzcą zawodów – Tai Woffinden nie zdobył żadnego punktu w swoim ostatnim starcie. Ostatecznie dwukrotny Indywidualny Mistrz Świata był drugi, tym samym „Duzers” otarła się o półfinały, jednak jego występ można śmiało uznać za udany. Czwarty z Polaków – Piotr Pawlicki miał ogromnego pecha, bo kilka razy leżał na torze. Ostatecznie zawodnik leszczyńskiej Unii zakończył zawody na przedostatnim miejscu, zapisując na swoim koncie 4 punkty.
W wielkim finale najlepszy okazał się Woffinden, który pokonał Hancocka, Zagara i Holdera.
Wyniki:
1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) – 14 (3,3,1,0,2,2,3) – 1. miejsce w finale
Fot. Damian Zatorski/wMeritum.pl