Próba zamachu stanu w Rosji została powstrzymana. Wiadomo, że Grupa Wagnera wycofuje się z pozycji. Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos. Odniósł się do kwestii gotowości bojowej polskich żołnierzy.
Marsz Grupy Wagnera skupił na sobie uwagę mediów na całym świecie. Najemnicy pod wodzą Jewgienija Prigożyna chcieli wymusić na Władimirze Putinie zmianę kierownictwa rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Ostatecznie wszystko zakończyło się po negocjacjach, w których pośredniczyła strona białoruska z Alaksandrem Łukaszenką na czele.
Dynamiczny rajd najemników w stronę m.in. Moskwy obserwowały także władze Polski. Do wydarzeń odniósł się m.in. premier Mateusz Morawiecki. O wszystkim poinformował podczas wieczornej konferencji prasowej.
– To wszystko prowadziło do bardzo ambiwalentnych wniosków, wnioski można było wyciągać bardzo różne z tego i dlatego z prezydentem i wszystkimi służbami także z ministrami, ministrem obrony narodowej, ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ministrem spraw zagranicznych byliśmy w stałym kontakcie, celem monitorowania sytuacji, która miała miejsce w Rosji i ma cały czas miejsce w Rosji – podkreślił Morawiecki.
– W tym wszystkim ważne też były nasze rozmowy, rozmowy prowadzone przez naszych współpracowników z najważniejszymi postaciami za oceanem – zauważył.
Szef rządu przekonuje, że sytuacja miała miejsce wewnątrz Rosji, jednak siły RP monitorowały sytuację. – Tak jak prezydent powiedział, trzymamy cały czas rękę na pulsie i nie uważamy, żeby na tym etapie potrzebne było podnoszenie gotowości bojowej u nas tutaj w kraju, jesteśmy bezpieczni – oświadczył.